Pakt autentyczności

Indeks osób i dzieł liczy 37 stron, a dzieł jest więcej niż osób. Szlaki Wojciecha Karpińskiego prowadzą bowiem przede wszystkim przez zbiory sztuki, dawnej i współczesnej, i przez książki, które właśnie w Londynie należy przeczytać.

24.11.2014

Czyta się kilka minut

„Obrazy Londynu” mają wyrazisty rytm i powstawały wedle konsekwentnie przestrzeganej reguły. Dziesięć rozdziałów przynosi relacje z dziesięciu pobytów w mieście nad Tamizą między marcem 1998 a wrześniem 2008 r. Relacje pisane w trybie dziennika, z nadzwyczajną precyzją, wręcz akrybią, zgodnie z przyjętym „paktem autentyczności”, stanowiącym – jak sam autor tłumaczy – zakład stylistyczny czy, szerzej, duchowy.

„Piszę te słowa w Londynie, w mieszkaniu Gabora” – to zdanie powraca w lekko zmienionych wariantach parokrotnie, jak refren. Gabor Schabert (1934–2013), któremu dedykowana jest książka, Węgier, emigrant, poliglota, znawca wielu kultur, gościnny gospodarz i partner wielogodzinnych rozmów istotnych, jest stale obecny na kartach „Obrazów...”, choć jakby w półcieniu. Patronuje wędrówkom autora i komentuje jego wybory. Napisałem wcześniej o dziełach sztuki i książkach, ale londyńskie podróże Karpińskiego to także spotkania z tymi, którzy odeszli – jak Krystyna Herling-Grudzińska, malarka, pierwsza żona autora „Innego świata”, i z żyjącymi świadkami epoki – jak Andrzej Ciechanowiecki.

Niesamowicie gęsta, erudycyjna narracja daje sprawozdanie z wewnętrznej przygody autora, a czytelnika utwierdza w przekonaniu, że dziedzictwo, które przypadło nam w udziale, nie jest masą upadłościową, tylko żywym źródłem.

Powstają nowe galerie, wielkie wystawy monograficzne gromadzą dzieła z innych krajów i kontynentów, muzealnicy zmieniają kształt istniejących ekspozycji, co sprawia, że poszczególne eksponaty wędrują i czasem znikają w czeluściach magazynów, a czasem pojawiają się znów w nowym kontekście. Jak „Pan Pivot na koniu w lasach koło Ville d’Avray”, niewielkie płótno Camille’a Corota ze zbiorów National Gallery, które w 1926 r. zachwyciło Józefa Czapskiego i utwierdziło go w poczuciu malarskiego powołania.

Obraz Corota jest jednym z powracających motywów książki Karpińskiego, pojawia się już w rozdziale wstępnym, powstałym zresztą najpóźniej. W marcu 2014 r. oglądany w piwnicznym magazynie, wcześniej, podczas kolejnych odwiedzin, wisi na ścianie Galerii, choć zmienia czasem miejsce pobytu. Wędrówki „Pana Pivota” są realne, ale i symboliczne, podkreślają współistnienie trwałości i zmienności. „Wierność, zmiana i sensowna wolność. Inaczej mówiąc: tradycja, ewolucja, wola rzeczywistości. Po to chodzę do muzeów, po to podróżuję, po to wpatruję się w obrazy Londynu, aby lepiej zrozumieć współistnienie tych elementów” – puentuje autor.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp roczny

365 zł 95 zł taniej (od oferty "10/10" na rok)

  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
269,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 48/2014