Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
„Obrazy Londynu” mają wyrazisty rytm i powstawały wedle konsekwentnie przestrzeganej reguły. Dziesięć rozdziałów przynosi relacje z dziesięciu pobytów w mieście nad Tamizą między marcem 1998 a wrześniem 2008 r. Relacje pisane w trybie dziennika, z nadzwyczajną precyzją, wręcz akrybią, zgodnie z przyjętym „paktem autentyczności”, stanowiącym – jak sam autor tłumaczy – zakład stylistyczny czy, szerzej, duchowy.
„Piszę te słowa w Londynie, w mieszkaniu Gabora” – to zdanie powraca w lekko zmienionych wariantach parokrotnie, jak refren. Gabor Schabert (1934–2013), któremu dedykowana jest książka, Węgier, emigrant, poliglota, znawca wielu kultur, gościnny gospodarz i partner wielogodzinnych rozmów istotnych, jest stale obecny na kartach „Obrazów...”, choć jakby w półcieniu. Patronuje wędrówkom autora i komentuje jego wybory. Napisałem wcześniej o dziełach sztuki i książkach, ale londyńskie podróże Karpińskiego to także spotkania z tymi, którzy odeszli – jak Krystyna Herling-Grudzińska, malarka, pierwsza żona autora „Innego świata”, i z żyjącymi świadkami epoki – jak Andrzej Ciechanowiecki.
Niesamowicie gęsta, erudycyjna narracja daje sprawozdanie z wewnętrznej przygody autora, a czytelnika utwierdza w przekonaniu, że dziedzictwo, które przypadło nam w udziale, nie jest masą upadłościową, tylko żywym źródłem.
Powstają nowe galerie, wielkie wystawy monograficzne gromadzą dzieła z innych krajów i kontynentów, muzealnicy zmieniają kształt istniejących ekspozycji, co sprawia, że poszczególne eksponaty wędrują i czasem znikają w czeluściach magazynów, a czasem pojawiają się znów w nowym kontekście. Jak „Pan Pivot na koniu w lasach koło Ville d’Avray”, niewielkie płótno Camille’a Corota ze zbiorów National Gallery, które w 1926 r. zachwyciło Józefa Czapskiego i utwierdziło go w poczuciu malarskiego powołania.
Obraz Corota jest jednym z powracających motywów książki Karpińskiego, pojawia się już w rozdziale wstępnym, powstałym zresztą najpóźniej. W marcu 2014 r. oglądany w piwnicznym magazynie, wcześniej, podczas kolejnych odwiedzin, wisi na ścianie Galerii, choć zmienia czasem miejsce pobytu. Wędrówki „Pana Pivota” są realne, ale i symboliczne, podkreślają współistnienie trwałości i zmienności. „Wierność, zmiana i sensowna wolność. Inaczej mówiąc: tradycja, ewolucja, wola rzeczywistości. Po to chodzę do muzeów, po to podróżuję, po to wpatruję się w obrazy Londynu, aby lepiej zrozumieć współistnienie tych elementów” – puentuje autor.