Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Puszki z energetykami mają też zniknąć z automatów umieszczonych m.in. w szkołach. Chodzi o produkty zawierające kofeinę w ilości większej niż 150 mg/l lub taurynę, co dotyczy wielu popularnych energetyków.
Wprowadzenie ograniczeń postulowali zgodnie od kilku lat posłowie obozu władzy i opozycji, a także Rzecznik Praw Dziecka – lista zagrożeń zdrowotnych jest bowiem długa.
Chodzi przede wszystkim o objawy przedawkowania kofeiny, o co w przypadku dziecka nietrudno: mała puszka energetyka zawiera jej ok. 80 mg, a spożycie kofeiny nie powinno przekraczać 2,5 mg na kilogram masy ciała dziennie. Nadmiar zaś wywołuje efekty toksyczne: m.in. kołatanie serca, ból w klatce piersiowej, ból głowy i brzucha, podrażnienie jelit, płytki oddech, zawroty głowy. Pogarsza się jakość snu, pojawia się rozdrażnienie i uczucie niepokoju. Negatywne skutki mogą być „podbijane” przez inne składniki, jak tauryna, ekstrakt z miłorzębu japońskiego czy korzeń żeń-szenia. Szkodzi też cukier, którego w energetykach jest bardzo dużo.
W 2022 r. Polacy kupili 800 mln puszek energetyków. Według danych Ministerstwa Zdrowia (opartych jednak na badaniach z 2015 r.) energetyki spożywa 67 proc. polskiej młodzieży w wieku 12-20 lat, a 16 proc. sięga po nie nawet codziennie. Nowszy raport brytyjskiego „BMJ” z 2022 r. wykazał, że jedno na troje dzieci w Wielkiej Brytanii pije energetyki przynajmniej raz w tygodniu. Polskie przepisy, które wejdą w życie od 2024 r., będą należały do bardzo restrykcyjnych. Dotychczas zakaz sprzedaży tych napojów nieletnim wprowadziły Litwa i Łotwa, ograniczenia istnieją w Korei Płd., w niektórych stanach USA oraz w Finlandii. Na zaostrzenie prawa – mimo długiej debaty publicznej – nie zdecydowała się Wielka Brytania, ale sprzedaż ograniczyły tam dobrowolnie niektóre sieci supermarketów.