Życie liberackie przez antycypację

Fascynacja monumentalną powieścią Georgesa Pereca nie słabnie. Pierwsze polskie wydanie rozeszło się bez śladu, a pojedyncze egzemplarze do niedawna osiągały w internecie cenę kilkuset złotych.

04.08.2009

Czyta się kilka minut

Minęło trzydzieści jeden lat od pierwszej francuskiej edycji "Życia instrukcji obsługi", a diagnoza, jaką wówczas postawił Italo Calvino, pisząc pamiętne słowa o "ostatnim wielkim wydarzeniu w historii powieści", nic nie utraciła ze swojej mocy.

Maszyna do pisania

Powieść, przełożona na wiele języków i nieustannie wznawiana, obrosła tomami komentarzy. Ta książka, która tak wiele zawdzięcza innym książkom, stała się źródłem inspiracji dla wielu dzieł (nie tylko z zakresu literatury), swoistą maszyną do pisania, generującą kolejne teksty.

Powstaje zatem pytanie, co takiego jest w powieści Pereca, że napędza tekstową machinę? "Życie instrukcja obsługi" to książka pod wieloma względami paradoksalna. Zdawać by się mogło, że sam pomysł - przedstawienie życia mieszkańców paryskiej, wymyślonej kamienicy - jest najwyżej materiałem na krótką opowieść. Tymczasem to 700-stronicowe dzieło pożera się z zapartym tchem. Napisane według receptury oulipijskiej, podlegające ścisłym formalnym rygorom, arbitralnie dobranym, jest książką eksperymentalną, awangardową, którą czyta się jak powieść realistyczną, nie podejrzewając istnienia pod powierzchnią tekstu skomplikowanej maszynerii, wprawiającej w ruch narrację. A zarazem jest książką, która potrafi bawić, podobnie jak potrafili czytelnika "bawić" inni pisarze spod szyldu OuLiPo: Italo Calvino czy Harry Matthews, ale zwłaszcza twórca Warsztatu Literatury Potencjalnej, Raymond Queneau, któremu Perec zadedykował swoją powieść.

Obsesja formy

Tajemnica powodzenia i sukcesu tych pisarzy polegała na tym, że potrafili sprostać wyzwaniu, jakie stawiał przed nimi model literatury całkowicie sztucznej, powstałej w wyniku wykorzystania matematycznych wzorów, a zarazem umieli stworzyć dzieła pełnowartościowe, napędzane własną pasją. Pisarską wiarygodność Pereca poświadcza jego własna obsesja. Stosowane przezeń zabiegi formalne są nośnikami zaszyfrowanej metafory. Perec stracił rodziców podczas wojny, a zarazem stracił poczucie przynależności do kultury, która uległa zagładzie. Akt pisania stał się dla niego potwierdzeniem realności własnego istnienia, literaturę postrzegał jako jedyne niezawodne dziedzictwo, jako własną przeszłość, której nie można zniszczyć ani wymazać. Rygory Pereca prawie nigdy nie są bezinteresownie arbitralne, są niemal zawsze związane z autobiografią, która wyznacza główną oś narracji. Przypomnijmy: strukturę "Życia instrukcji obsługi" wyznaczają trzy wzorce: reguły kombinatoryki, zasada puzzli oraz ruch skoczka. Wykorzystał też Perec pomysł z "Diabła kulawego", powieści Lesage’a, w której pojawia się dom ze zdjętą fasadą. Cała akcja rozgrywa się w dziesięciopiętrowej kamienicy, zbudowanej na planie kwadratu. Dziesięć pól na dziesięć tworzy szachownicę, po której Perec porusza się ruchem konika, opisując wnętrza oraz historie życia mieszkańców. To wrzenie opowieści składa się na prawdziwy mikrokosmos, w którym pisarz zdołał zawrzeć sumę encyklopedycznej wiedzy, a zarazem rozliczyć się z tradycją beletrystyki. Postacią centralną jest ekscentryczny milioner i podróżnik, Bartlebooth, który maluje akwarele, robi z nich puzzle, a potem je niszczy. "Życie instrukcja obsługi" jest też swego rodzaju kompletem puzzli, powieścią-układanką, złożoną z fragmentów opowiedzianych historii. Nie przypadkiem nosi podtytuł w liczbie mnogiej: "Powieści". Perec opowiada 380 historii, wprowadza 1470 postaci, 42 dziedziny tematyczne, które obejmują między innymi wydarzenia historyczne, cytaty literackie, meble, kolory, potrawy, rośliny, zwierzęta, minerały.

Autor potrafi pogodzić wiele sprzeczności. W pozornie monotonnej, beznamiętnej, zobiektywizowanej narracji współistnieją rozmaite gatunki literackie - powieść sensacyjna, kryminalna, fantastyczna, przygodowa, psychologiczna etc. Narracja obejmuje 75 lat, a wszystko zostaje uchwycone w ułamku sekundy, w chwili śmierci Bartlebootha, głównego bohatera. Można też powiedzieć, że jest to książka o strukturze internetu: narracja prowadzi w głąb, rozrastając się na kształt labiryntu. Ta pozornie statyczna powieść stara się uchwycić życie kamienicy w konkretnej chwili - a jest to wieczór 23 czerwca 1975 roku - i zamierza ukazać całą jego złożoną strukturę, przypominającą sieć, w której osoby i rzeczy tkwią nieruchomo niczym w zatrzymanej klatce filmowej. Ten bezruch jest zarazem wypadkową wielu minionych wydarzeń i zapowiedzią wydarzeń przyszłych. Jest bezruchem złudnym, który wywodzi się z długiego ciągu przemian i zapowiada ciąg dalszy. Powierzchnia, niczym palimpsest, zakrywa spodnie warstwy. Wszystkie elementy powieści zostają wpisane w strukturę trójwymiarową, wyznaczoną przez teraźniejszość, przeszłość i potencjalność.

Powieściowa opera

"Życie instrukcja obsługi", powieść napisana techniką hiperrealizmu, jest książką niemą, pozbawioną dialogów. Szczegółowy opis odrealnia rzeczy, arbitralne zestawienie nieprzystających do siebie przedmiotów rozbija spójność ich znaczeń. Jest książką odwołującą się do technik malarskich, ale język, jakim została napisana, staje się ostatecznie narzędziem muzycznym. W zrytmizowanych zdaniach liczy się dźwięk, kadencja, rytm. Ta dbałość o brzmienie wyraża się na poziomie zdania i na poziomie struktury. Bo można śmiało powiedzieć, że ta powieść ma nie tylko strukturę internetu, ale ma też strukturę opery, w której naprzemiennie występują recytatywy i arie. Recytatywy to rozdziały, w których opowiedziana zostaje jakaś historia, jakaś anegdota, istnieje następstwo czasów i zdarzeń. To na przykład historia Jamesa Sherwooda, kolekcjonera uniców, etnografa Appenzzella czy Elisabeth de Beaumont, która nieumyślnie przyczynia się do śmierci dziecka. Arie to rejestry, inwentarze, opisy, jak na przykład słynny rozdział o Maszynowni windy, który jest poematem prozą, czy też opisy piwnic lub schodów. Wszystkie elementy narracji - postaci i rzeczy, występujące w recytatywach i ariach, które obejmują blisko pięć tysięcy haseł, spotykają się w indeksie, gdzie na równych prawach współistnieją postaci historyczne i fikcyjne, ludzie sławni i zwyczajni, dzieła prawdziwe i zmyślone.

To zapewne nie przypadek, że "Życie instrukcja obsługi" ukazało się obecnie w serii Liberatury, czyli "literatury totalnej, w której tekst i przestrzeń książki stanowią nierozerwalną całość". Perec napisał swoją książkę na wiele lat przedtem, zanim powstało pojęcie i program "Liberatury", ale trawestując słynne oulipijskie hasło o "plagiatach przez antycypację", można powiedzieć, że jego powieść jest liberacka przez antycypację. I na tym polega jej siła. Na tym, że potrafiła być inspiracją dla wielu współczesnych nurtów, a nawet je antycypować.

Georges Perec, "ŻYCIE INSTRUKCJA OBSŁUGI", przeł. Wawrzyniec Brzozowski, korporacja ha!art, seria Liberatura/tom 7, Kraków 2009.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp roczny

365 zł 95 zł taniej (od oferty "10/10" na rok)

  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
269,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 32/2009