Znowu, niestety

W dokumencie Marcina Koszałki zamiast sensacyjnego odsłonięcia kulisów Euro dostajemy impresję na temat przeżyć „naszych chłopców”, stojących przed zadaniem bezprecedensowym w historii polskiej piłki: zdobyć medal na własnym stadionie.

11.03.2013

Czyta się kilka minut

 „Będziesz legendą...” to film wyrosły w dużym stopniu z ograniczeń, zmierzający raczej w kierunku artystycznej kreacji i analizy psychologicznej.  / Fot. Kino Świat
„Będziesz legendą...” to film wyrosły w dużym stopniu z ograniczeń, zmierzający raczej w kierunku artystycznej kreacji i analizy psychologicznej. / Fot. Kino Świat

W celebrowaniu klęsk nie mamy ponoć sobie równych, seans filmu o polskiej reprezentacji na Euro 2012 mógłby być zatem kolejnym doświadczeniem masochistycznym. Jednakże obraz „Będziesz legendą, człowieku”, który za chwilę trafi do kin, nie przywołuje narodowej wielkiej smuty z czerwca ubiegłego roku, nie analizuje przyczyn porażki, próbuje za to przybliżyć kilku głównych aktorów nieudanego spektaklu.



Dokument Marcina Koszałki, podobnie jak samo Euro, jest marzeniem niespełnionym. Nie wszędzie udało się dotrzeć z kamerą, nie wszystko udało się sfilmować. Ci, którzy oczekują dużej ilości stadionowego „mięsa” czy kronikarskiej skrupulatności, mogą poczuć się zawiedzeni. Czytelnicy plotkarskich portali też nie znajdą tu łakomych kąsków. „Będziesz legendą...” to film wyrosły w dużym stopniu z ograniczeń, zmierzający raczej w kierunku artystycznej kreacji i analizy psychologicznej. Brak atrakcyjnego materiału piłkarskiego Koszałka stara się rekompensować formą: gorączkę panującą na murawie świetnie oddaje wzmocniona i odrealniona ścieżka dźwiękowa, fragmenty meczów w zwolnionym tempie nabierają faktury męczącego snu, stany emocjonalne polskich piłkarzy znajdują wyraz w sekwencjach animowanych. Zamiast scen stricte piłkarskich dostajemy wiele zabawnych mikroscenek, które w ortodoksyjnym filmie sportowym uchodziłyby pewnie za „ścinki”: abstrakcyjne migawki z treningów, urywki rozmów siedzącego na trybunach Grzegorza Laty, ówczesnego prezesa PZPN, z Jerzym Dudkiem, absurdalne dialogi masażystów – prawdziwych mistrzów drugiego planu.

Głównym bohaterem filmu miał być początkowo selekcjoner Franciszek Smuda. Ostatecznie kamera skupiła się na dwóch obrońcach: Damienie Perquisie i Marcinie Wasilewskim. Właściwie każdy z nich mógłby być bohaterem osobnego dokumentu. Pierwszy, urodzony we Francji, niemówiący po polsku, ciągle odczuwający skutki kontuzji łokcia, wyraźnie trzyma się z boku. Na zgrupowaniu w austriackim Linzu chętniej spędza czas rozmawiając przez Skype’a z rodziną, niż integrując się z zespołem. Ciąży na nim etykietka „farbowanego lisa” – określenie wspomnianych masażystów, jakże pięknie oddające naszą niechęć wobec wszystkiego, co nie jest wystarczająco polskie. W przeciwieństwie do Perquisa, odreagowującego stresy po cichu, „Wasyl” to prawdziwy wulkan emocji. Malowniczo wytatuowany, mówiący dorożkarskim językiem piłkarz z Nowej Huty zdążył wejść w wiek przedemerytalny, nic więc dziwnego, że z taką nadekspresją przeżywa swoje ostatnie w karierze Euro. Zestawienie w jednym filmie tych dwóch skrajnie różnych osobowości i różnych sportowych problemów („obcy” w drużynie narodowej, starzenie się piłkarzy, towarzysząca im wszystkim psychiczna presja) przydaje dokumentowi Koszałki rozmaitych smaczków, ale sprawia, że „Będziesz legendą, człowieku” jest filmem w wielu miejscach popękanym i trochę na siłę pozszywanym.

Zamiast sensacyjnego filmu o kulisach Euro dostajemy więc impresję na temat przeżyć „naszych chłopców”, stojących przed zadaniem bezprecedensowym w historii polskiej piłki: zdobyć medal na własnym stadionie. Dokument bardziej niż fanom futbolu przypadnie do gustu fanom samego Koszałki. Znajdziemy tu tak dobrze znane z jego wcześniejszych filmów rodzinne rozliczenia – w tym przypadku dotyczące Damiena Perquisa i jego trudnej relacji z ojcem. Reżyser, który kiedyś w prywatnej rodzinnej trylogii, zapoczątkowanej filmem „Takiego pięknego syna urodziłam”, bezpardonowo obnażył siebie i swoich bliskich, potrafi jak nikt otwierać swoich bohaterów. Kiedy ojciec Perquisa dokonuje przed kamerą bolesnego rachunku sumienia, żałujemy, że dokument nie rozwija tego wątku bardziej i głębiej – ale musiałby to być film całkowicie odrębny.



„Będziesz legendą, człowieku” – słowa, które miał kiedyś usłyszeć bramkarz Wojciech Szczęsny, brzmią w tytule filmu jak gorzka ironia. Wasilewski, Perquis i ich koledzy nie stali się legendą, a kameralny film o polskich piłkarzach w żaden sposób nie próbuje się do tego przyczyniać, szukając w postaciach uchodzących do niedawna za ikony rysów po prostu ludzkich. „Znowu, niestety” – słyszymy z ust „Wasyla” po klęsce w meczu z Czechami, która ostatecznie pogrzebała wszystkie nasze nadzieje związane z mistrzostwami. To zdanie byłoby dla dokumentu Koszałki tytułem najbardziej adekwatnym. 



„BĘDZIESZ LEGENDĄ, CZŁOWIEKU” – scen. i reż. Marcin Koszałka, zdj. Marcin Koszałka, Wojciech Staroń, Adam Bajerski, Bogdan Dziworski, Tomasz Wolski, Arkadiusz Jakubowski, muz. Marek Śledziewski, Artur Affek. Prod. Polska 2012. W kinach od 15 marca.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp roczny

365 zł 95 zł taniej (od oferty "10/10" na rok)

  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
269,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 11/2013