Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Arcybiskup Wiednia polemizuje z tezą - ogłoszoną przez norweską policję zaraz po zamachu - że Andersa Breivika, zabójcę kilkudziesięciu osób na wyspie Ut?ya i w Oslo, można uznać za "chrześcijańskiego fundamentalistę", i że w tym należy upatrywać jego motywów. "Cóż ta zbrodnia ma wspólnego z Ewangelią?" - mówi kard. Schönborn na łamach austriackiego dziennika "Heute". "Chrześcijański fundamentalizm" to pojęcie wewnętrznie sprzeczne, jak twierdzi Schönborn, teolog i współtwórca Katechizmu Kościoła Katolickiego, wzywając, aby każdy zastanowił się, "czy potworność, która wydarzyła się w Norwegii, mówi coś każdemu z nas z osobna?". "Zło nie jest iluzją", pisze, a młodzi ludzie na Ut?ya spojrzeli złu prosto w oczy.
To, co uczynił Breivik, nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem, ewangelickim czy katolickim - przekonuje również Bernt Ivar Eidsvig, katolicki biskup Oslo (wyznaniem dominującym w Norwegii jest luteranizm, luteranem jest też Breivik; w diecezji Oslo katolików jest tylko 200 tys., z czego trzy czwarte to imigranci). "Ten zbrodniarz wykorzystuje wiarę do swych własnych celów. Znamienne, że nie znamy ani jednej jego wypowiedzi, w której mówiłby coś o swej osobistej wierze - mówi bp Eidsvig w niemieckim dzienniku "Tagespost". - Wszędzie tam, gdzie Breivik wypowiada się o chrześcijaństwie [głównie w manifeście opublikowanym w internecie - red.], czyni to w kategoriach ideologicznych" a nie religijnych. "Sądzę, że zamachowiec podążał za wewnętrznym przymusem, który zracjonalizował sobie jako nienawiść do muzułmanów i społeczeństwa, które uważa za wielokulturowe. Gdyby nie było dziś tematu islamizmu, znalazłby coś innego, przeciw czemu zwróciłby swą nienawiść".
Bp Eidsvig wskazuje na paradoks: wielu Norwegów jest przekonanych, że imigranci - jest ich pół miliona (10 proc. populacji) - to głównie muzułmanie, taki jest stereotyp. Tymczasem ponad jedna trzecia, a może nawet więcej imigrantów to katolicy - w tym 120 tys. Polaków, 30 tys. Litwinów, 20 tys. Filipińczyków i spora grupa Wietnamczyków i Tamilów. "Mam nadzieję, że to wydarzenie może doprowadzić też do czegoś dobrego - mówi bp Eidsvig. - Na przykład do tego, że ludzie będą teraz bardziej świadomi, że nie będą pochopnie obciążać imigrantów winą za to, co złego dzieje się w społeczeństwie, lecz że spróbują poznać tych ludzi i zintegrować jako przyjaciół i sąsiadów. Wierzę, że norweskie społeczeństwo pozostanie społeczeństwem otwartym".
Kathpress, Tagespost
Czytaj także komentarz na stronie 7.