Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Potwierdzałoby to kilka odbytych rozmów, liczne uwagi komórkowców idących parkiem i sączących swoje przemyślenia w Ukochany Przyrząd przy uchu, gwałtowność, z jaką mój znajomy wyłącza telewizor, słowa kioskarza, który skarżył się na szybko malejącą sprzedaż gazet.
Może ludzie uznali, że mają już dość Wielkiej Kłótni.
Kłótni nieustającej i narastającej, głupiej, prymitywnej, zajadłej, kompromitującej, strojącej się w historyczne piórka, a mimo to bezwstydnie obnażonej, walki o wszystko, o projekty, reformy i ustawy, o przeszłość i przyszłość, o formę i styl, o pryncypia i detale, o imponderabilia i pozory. A tak naprawdę - to o stołki.
Może właśnie zostało wypowiedziane jedno słowo za dużo?
Jacy
Słynęliśmy kiedyś z buńczucznych piosenek (np. o walorach estetycznych ułana, który spada z konia, a potem tratują go koledzy) oraz z hojnego szafowania polską krwią na wielu frontach świata. Dziś, kiedy słyszę komentarze o naszej misji w Afganistanie, wnioskuję, że w grę wchodzi dla nas tylko taka wojna, w której jest gwarancja, że nikt nie zginie. W sumie to dobrze, że ubyło nam chojractwa, a przybyło empatii i czułości serca. Ale tu mi się znów nie zgadza nasza pełna obojętność w każdy poniedziałek, kiedy podają liczbę zabitych i rannych ofiar weekendu. Jakoś nie widzę zbiorowych protestów, domagania się natychmiastowych procesów, odbierania pijanym mordercom samochodów. Ofiarami też się nie interesujemy, znikają spośród nas łatwo, szybko i anonimowo.
Jacy więc naprawdę jesteśmy?
Pewno jacy tacy.
Żłobek
Widziałam wieczorem - w oprawie Bizeta i Chaczaturiana - słynną, wrocławską fontannę, tę, o której niektórzy mówili, że lepiej było za te pieniądze zbudować żłobek.
A ja się z tym nie zgadzam. Rzeczy i miejsca piękne, oryginalne i niecodzienne bardzo wiążą i zbliżają do siebie miasto. Ludzie się tam spotykają, wymieniają uwagi, rozmawiają ze sobą, zaczynają się tym miejscem jakby opiekować, dbać o nie. Stanowi to jakiś składnik poczucia obywatelskiego, którego nam tak bardzo i boleśnie brak.
A swoją drogą jak to jest, że ludzie mający zawsze słuszne poglądy i nieodpartą chęć wygłaszania ich przy każdej okazji - jako jednego z koronnych argumentów używają przeważnie żłobka?