Wiara dziecka

Nie ma lepszego sposobu trafienia do dziecka z pewnymi prawdami, jak poprzez zabawę. Nawet Drogę Krzyżową można z dziećmi odprawiać w formie zabawy. Dzieci bardzo przeżywają nabożeństwo i angażują się, gdy na przykład jedno niesie krzyż, tak jak Pan Jezus, inne jest Weroniką, Cyrenejczykiem... Odprawiam z dziećmi tylko kilka stacji, by zbytnio się nie nudziły.
Bp Antoni Długosz w oknie redakcji "TP" /
Bp Antoni Długosz w oknie redakcji "TP" /

ARTUR SPORNIAK: - Wiara jest żywą relacją z Bogiem. Nie jest wiedzą religijną czy praktykowaniem obrzędów, których można się nauczyć. Jak w dziecku kształtować wiarę?

BP ANTONI DŁUGOSZ: - Wiara jest łaską, darem. Nie jest czymś statycznym, lecz dynamicznym. U dziecka jest jak rośli na, której trzeba stworzyć odpowiednie warunki i pielęgnować. Takie zobowiązania podejmują rodzice, najpierw w sakramencie małżeństwa, potem w sakramencie chrztu dziecka. Według psychologów postawa religijna formuje się do siódmego roku życia, a w okresie dojrzewania przychodzi zwykle kryzys. Choćby młody człowiek odszedł wtedy od wiary, łatwiej jest mu wrócić, gdy w dzieciństwie nawiązał żywy kontakt z Bogiem.

- Niektórzy uważają, że problem wiary powinno się pozostawić Bogu. Gdy dziecko dojrzeje i zacznie samodzielnie dokonywać wyborów życiowych, samo wybierze.

- Jest to podejście naiwne wychowawczo. Jeżeli wiara jest dobrem, dlaczego dziecku utrudniać naturalny kontakt z nią?

- Jakie błędy my, rodzice, najczęściej popełniamy?

- Dziecko doświadcza kontaktu z Bogiem poprzez rodziców - ich przykład życia i ich przeżywanie wiary. Mama i tata są przede wszystkim świadkami, a nie nauczycielami. Dziecko dostrzeże możliwość rozmowy z Bogiem, kiedy będzie widziało, że rodzice się modlą i kiedy będzie wiedziało, że trzeba zachowywać przykazania - jeżeli rodzice będą żyć uczciwie.

- Nie musi rozumieć zachowań rodziców, wystarczy, że dzięki więzi z nimi ma intuicyjne rozeznanie, co dla nich jest ważne?

- Tak. Dziecko doświadczy, że Bóg jest miłością, jeżeli czuje się kochane, akceptowane i chronione przez rodziców. Psychologowie mówią o deifikacji rodziców u dziecka. Dziecko wierzy, że rodzice są w stanie rozwiązać wszystkie problemy i odpowiedzieć na wszystkie jego potrzeby. Wyobraża więc sobie Boga jak tatę czy mamę. Jeśli ojciec jest autorytarny, to taki dziecko będzie wyobrażało sobie obraz Boga - jako osoby surowej i niedostępnej. Można podać przykłady ludzi mających problem z wyobrażeniem Boga - choćby Jean-Paul Sartre wychowywany przez dziadków, którzy straszyli go, że Bóg wciąż mu się przygląda i surowo ocenia.

- Jeśli zatem rodzice są antyświadkami, czy dziecko skazane jest na ateizm?

- Na pewno będzie mu trudniej rozwijać się na płaszczyźnie religijnej. Nie znaczy to, że jest skazane na niewiarę. Tylko w pierwszym okresie życia doświadczenie miłości Boga przychodzi przede wszystkim przez przykład rodziców. Wraz z rozwojem dziecka rozwija się także jego kontakt ze światem. Religijną rolę rodziców mogą w jakiejś mierze przejąć krewni czy katecheci, ale trzeba pamiętać, że tylko rodzice mają prawo decydować o światopoglądzie dziecka. Kościół służy jedynie pomocą i tylko wtedy, gdy rodzice sobie tego życzą.

- Czy jednak rzeczywiście dziecko jest "z natury" religijne? Mój syn Filip zaskoczył mnie w wieku pięciu lat oświadczeniem, że nie wierzy w Boga, bo opowieści o Nim są bajkami. Po prostu zaczął odróżniać rzeczywistość od fikcji i nie odnalazł Boga po stronie tego, co można dotknąć, zobaczyć.

- W takich sytuacjach należy dziecku pokazać, że nie wszystko, co istnieje, widać. Czy widzisz prąd? Nie, a radio czy telewizor dzięki niemu działa.

- Bóg jest osobą, nie rzeczą. Jeśli osoba nie jest widzialnie obecna - nie można z nią porozmawiać, jest "bajką", jak krasnoludki, o których można jedynie przeczytać.

- Tu trzeba się odwołać do własnej wiary i spokojnie powiedzieć, że Bóg nie ma ciała jak człowiek i dlatego nie można Go zobaczyć. Ale działa On przez ludzi. Działa przez tatę i mamę. A wierzymy w to, gdyż kiedyś na ziemi żył Człowiek, który był bardzo dobry i który za wszystkich umarł, ale Bóg przywrócił Mu życie. A wiemy to od ludzi, którzy Go widzieli zmartwychwstałego i nam o tym opowiedzieli. Teraz odczuwamy Jego obecność tym bardziej, im bardziej Go i siebie nawzajem kochamy.

- Filip ma w tej chwili dziewięć lat i choć przyjął niedawno Pierwszą Komunię, nie chce chodzić do kościoła. Msze go nudzą, są długie, niezrozumiałe, niewiele się na nich dzieje, a wytrzymanie 50 minut bez ruchu jest dla niego bardzo trudne. Czy mam go zmuszać?

- Nigdy nie powinniśmy dziecka zmuszać. Jeżeli macie taką możliwość, zabierajcie go na Msze dla dzieci - tam nie powinien się nudzić. A jeżeli nie macie takiej możliwości, niech zostanie w domu. Ja nie zmuszałbym. A jak Filip przeżył pierwszą spowiedź i Komunię Świętą?

- Patrząc na niego, zadawałem sobie pytanie, czy to nie za wcześnie? Spowiedź skojarzyła mu się z zasłyszanym dowcipem: ksiądz pyta dzieci, jakie są warunki dobrej spowiedzi? Jaś odpowiada: pierwszy warunek - nagrzeszyć.

- A to dobre. Musicie być cierpliwi i wyrozumiali, nie wolno się gniewać, krzyczeć. Pierwsza spowiedź powinna być radosnym świętem doświadczenia Bożej miłości i przebaczenia. Jest tragedią, kiedy dziecko kojarzy spowiedź ze strachem i przeżywanym stresem. Ile trwała Msza komunijna?

- Krótko, godzinę i 20 minut.

- Krótko?! Przecież to co najmniej o pół godziny za długo! Zmorą uroczystości komunijnych są te przedłużające się wstępy, długie homilie, zakończenia, podziękowania. Przecież dziecko może zaprosić rodziców już w domu, zanim pójdą do kościoła i jak wrócą - w domu im podziękować.

- Faktycznie: dzieci recytowały wyuczone formułki próśb i podziękowań, niewiele z nich zapewne rozumiejąc.

- Nie wolno dziecka instrumentalnie traktować. To jest ich Msza, dzieci powinny być swobodne i wypowiadać się w swoim języku. Co nie znaczy, że Msza komunijna nie powinna być solidnie przygotowana.

- Skoro rodzice są pierwszymi ewangelizatorami swoich dzieci, czy nie powinni być bardziej liturgicznie zaangażowani w tę Mszę, np. udzielając swoim dzieciom Komunii?

- Nie widzę przeszkód, prócz organizacyjnych. Często duża grupa dzieci przystępuje do Komunii, Msza trwałaby wtedy bardzo długo. Poza tym nie wszyscy rodzice mają uregulowany stosunek do Kościoła: tworzyłyby się niezrozumiałe dla dzieci różnice.

- Jak uczyć dziecko modlitwy?

- Nie wolno doświadczenia modlitwy rozpoczynać od uczenia "Ojcze nasz", "Zdrowaś Mario" czy "Wierzę w Boga". Pacierz jest jedną z najtrudniejszych form modlitwy i nie jedyną. Jest modlitwą ludzi dorosłych, a nie dzieci. Tak trudną, że często my, dorośli bezmyślnie ją “odklepujemy". Natomiast pierwsze doświadczenie modlitwy u dziecka powinno wyraźnie ukazywać, że jest ona rozmową. Jak tatusiowi i mamusi może dziecko o wszystkim mówić, podobnie i Bogu. I to w sposób, w jaki potrafi. Treścią modlitwy powinny być sprawy, którymi dziecko żyje. Nie powinniśmy wymagać od dzieci np. jakichś wzniosłych próśb czy podziękowań.

- Jednak przygotowanie do Pierwszej Komunii w głównej mierze opiera się na "zaliczaniu" wyuczonych na pamięć formuł: modlitw, przykazań, prawd wiary...

- To już jest druga klasa, dziecko więcej potrafi zrozumieć. Zresztą przygotowanie nie kończy się - a na pewno nie powinno - na wyuczeniu formuł. Gdy modlitwa jest jedynie wyuczoną formułą, dziecko nie ma świadomości, że rozmawia z nim osobowy Bóg. Wydaje mi się, że dzieci najbardziej lubią modlitwę spontaniczną, śpiewanie piosenek, których treść jest zrozumiała i w których odnajdują swoje dziecięce doświadczenia, poza tym ruch, taniec. Gdy uczę modlitwy “Ojcze nasz", zawsze krótko wyjaśniam poszczególne wezwania. Np. Bóg jest ojcem nas wszystkich, dlatego do Niego się tak zwracamy; “który jesteś w niebie" - niebo to miejsce pogodne i radosne, Bóg jest w takim miejscu i my tam kiedyś też pójdziemy; “święć się imię Twoje" - to znaczy z szacunkiem i miłością odnosić się do Jego imienia, tak jak dziecko odnosi się do imienia taty czy mamy itd. Dopiero po takim wprowadzeniu można ostrożnie modlić się tą modlitwą z dziećmi. Ale nie można się do tego ograniczać. Dlatego mówimy katechetom, by modlitwa była bardzo urozmaicona - i w treści, i w formie. Nie może być nudna. Nie dziwię się, że czasem dzieci uciekają od modlitwy. Czy w przypadku Pierwszej Komunii Pańskiego syna dużo było tych formuł do “wkucia"?

- Na szczęście nie - taki podstawowy skrót katechizmu.

- A kto go przygotowywał: katechetka, katecheta, ksiądz?

- W pierwszej klasie - katechetka. Drugoklasistów przejął ksiądz z parafii.

- I właśnie tak się nie powinno dziać. Powinna być zachowana ciągłość katechizowania. Najlepiej, gdy dzieci przygotowuje kobieta będąca sama matką. Ona wręcz instynktownie wie, jak rozmawiać z dziećmi. Mężczyzna musi się tego dopiero uczyć.

- Jak powinna wyglądać niedzielna Msza dla dzieci?

- Taką liturgię reguluje Dyrektorium Mszy z udziałem dzieci z 1973 r. Dokument ten daje kapłanowi duże możliwości. Przede wszystkim można skracać i modyfikować liturgię słowa. Czyta się tylko Ewangelię. Można przeczytać jedynie najważniejsze zdanie. Zamiast psalmu może być zrozumiała dla dzieci piosenka. Homilię można przeprowadzić w formie zabawy.

- Czy zabawa jest właściwym sposobem wtajemniczania w liturgię?

- Dla nas, dorosłych, zabawa jest głównie formą relaksu. Natomiast dziecko przez zabawę się uczy, pracuje, wypoczywa i modli. Jeśli zabawą odpowiednio pokierujemy, może stać się ona nośnikiem ważnych treści religijnych. Właściwie nie ma lepszego sposobu trafienia do dziecka z pewnymi prawdami, jak właśnie poprzez zabawę. Nawet Drogę Krzyżową można z dziećmi odprawiać w formie zabawy. Dzieci bardzo przeżywają nabożeństwo i angażują się, gdy na przykład jedno niesie krzyż, tak jak Pan Jezus, inne jest Weroniką, Cyrenejczykiem... Odprawiam z dziećmi tylko kilka stacji, by zbytnio się nie nudziły.

- Ksiądz Biskup zajmuje się duszpasterstwem dzieci już 40 lat. Czego Księdza nauczyły dzieci?

- Otwartości na świat, zawierzenia ludziom, braku dwulicowości, mówienia zawsze prawdy.

Bp Antoni Długosz (ur. 1941) w 1994 r. został wyświęcony na biskupa pomocniczego archidiecezji częstochowskiej. Jest krajowym duszpasterzem młodzieży nieprzystosowanej społecznie. W 1994 r. habilitował się w dziedzinie katechetyki. Wydał m.in. “Dobry Bóg mówi do nas. Pismo Święte dla dzieci". Współpracuje z telewizją w tworzeniu programów dla dzieci, m.in. “Ziarna". W gronie współpracowników jest nazywany “biskupem od dzieci i narkomanów".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp roczny

365 zł 95 zł taniej (od oferty "10/10" na rok)

  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
269,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 23/2005