Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
~ Kuba Słupski: Z całym szacunkiem dla sędziego i nie broniąc autorów ataków na niego: po ogłoszeniu wyroku powiedział, że uwzględnił zeznania uzyskane w wyniku tortur, co jest niezgodne z art. 3 Europejskiej konwencji praw człowieka. Jak dla mnie jest to skrajny nieprofesjonalizm, a nie odwaga...
~ Rafał Sawicki: Miał rację, ale jako sędzia nie powinien był tego wygłaszać, gdyż podważa to autorytet władzy sądowniczej. Teraz PiS-owcy zamiast w spokoju przyjąć wyrok, doszukują się ubeckich powiązań jego rodziny.
~ Zbigniew Szczęsny: Heheh – sędzia Tuleya stwierdził, że oficerowie IV RP stosowali w śledztwie metody zbliżone do stalinowskich. Wypowiedzią tą wywołał larum na prawicy, po czym prawicowy dziennikarz Cezary Gmyz – żeby sędziego Tuleyę zdyskredytować – zastosował wypisz wymaluj stalinowską, ubecką metodę! Taka jest prawicowa etyka: KALIZM w czystej postaci!
~ Robert Wiśniewski: Z wyrokiem można polemizować, ale wsadzanie nosa w życie bliskich sędziego nie powinno mieć miejsca.
~ Bartosz Bartosik: Igor Tuleya zrobił to, co każdy szanowany sędzia zrobić powinien, a co u nas często się nie zdarza. Nie poprzestał na wyroku, ale wskazał realny problem, który pozostał do rozwiązania i powinien być rozwiązany przez państwo. Mianowicie to, że w czasie rządów PiS prokuratura stała się zależna od rządzącej partii, premier wciskał nos w sprawy trzeciej władzy, a wyroki próbowano ferować na konferencjach prasowych i w zaciszu politycznych gabinetów.
~ Natalia Szydłowska: Tuleya: „W 2007 roku już byłem »lustrowany rodzinnie«. Jest to wkalkulowane w zawód sędziego. Nie mam żadnych zastrzeżeń do mediów – dociekanie prawdy jest prawem dziennikarza”.
Podyskutuj na facebook.com/TygodnikPowszechny