Rzeczpospolita Samorządna

Nieco starszym nazwa ta przypomni program "Solidarności", przyjęty podczas drugiej tury pierwszego zjazdu związku we wrześniu 1981 r. Nazwa symbolizowała przemiany dokonujące się wówczas w Polsce, a uchwalony przez "Solidarność" program wyznaczał kierunek dalszej ewolucji lub też pokojowej rewolucji. Chociaż stan wojenny przemiany te zablokował, idea Rzeczpospolitej Samorządnej była tak mocna i nośna, że po czerwcu 1989 r. stała się źródłem reform, jakie rozpoczęły się po wygranych przez "Solidarność" wyborach.

14.04.2007

Czyta się kilka minut

Najważniejszą ze zmian, poza podstawowymi przemianami ustrojowymi, była, dokonana przez rząd Tadeusza Mazowieckiego i obóz "Solidarności" w pierwszej połowie 1990 r., reforma samorządowa, której istotą było oddanie władzy w gminach, czyli przekazanie samorządom kompetencji i prawa do własnych funduszy. Jeżeli tak udana była realizacja podstawowej idei Rzeczpospolitej Samorządnej, może należałoby ten proces kontynuować, czerpiąc inspiracje z tego samego źródła, a nie zatrzymywać się czy nawet wycofywać z reform już dokonanych, co coraz częściej obserwujemy w tzw. IV Rzeczypospolitej? Autor tego pojęcia, Paweł Śpiewak, ogłosił niedawno, że "idea IV RP jest absolutnie skompromitowana. Nie ma do czego wracać. Sposób realizacji przekreślił ideę" ("Gazeta Wyborcza" z 3-4 marca 2007 r.). Zgadzam się, że nie ma do czego wracać, ale może nie było też z czym wychodzić; może nie tyle sposób realizacji, ile sama idea budowania IV RP - państwa lustracji, rozliczeń, ścigania agentów tajnych, jawnych i dwupłciowych, rozwiązywania i zawiązywania służb, "odzyskiwania" kolejnych urzędów i skłócania się z krajami UE - była fałszywa.

Zamiast budować Rzeczpospolite o kolejnych numerach, należałoby wrócić do idei, która okazała się źródłem sukcesu ruchu "Solidarność" - do idei Samorządnej Rzeczpospolitej. To ona zawiera marzenie o podmiotowości obywateli, o ich prawie do organizowania się i decydowania o swoich sprawach, o uczestniczeniu w procesie wytwarzania nie jako "elementy" procesu produkcyjnego, ale współgospodarze zakładów pracy (tworząc samorząd pracowniczy, przedsiębiorstwa wzajemnościowe i spółdzielcze).

Z pewnością kształtu, jaki obecnie powinna przybrać Rzeczpospolita Samorządna, nie stworzy budowana "partokracja", rządy TKM-u, kiedyś wyśmiewane przez Jarosława Kaczyńskiego, a teraz bez żenady przyjęte jako zasada obsadzania państwowych stanowisk. W idei Rzeczpospolitej Samorządnej istotne było poczucie uczestników przemian, że są współgospodarzami Rzeczypospolitej, że ważne decyzje są przedmiotem debaty publicznej, a ich opinie bierze się pod uwagę, że ułatwia się obywatelom udział w tych debatach i w procesie podejmowania decyzji. Z tego poczucia obywatele III i IV RP byli i są systematycznie odzierani, stąd narastająca frustracja i pogłębiająca się ich nieobecność w życiu publicznym.

Zastanówmy się, jak naprawić funkcjonowanie państwa, by przywrócić je obywatelom:

- jak poszerzyć reformę samorządową, zwiększając kompetencje samorządów terytorialnych i przekazując część uprawnień niższym strukturom: sołectwom, dzielnicom, osiedlom;

- jak ułatwić funkcjonowanie organizacjom pozarządowym: stowarzyszeniom, fundacjom, lokalnym grupom działania i grupom nieformalnym, troszczącym się o dobro wspólne swoich środowisk;

- jak stworzyć korzystne warunki dla rozwoju aktywności gospodarczej osób, grup producenckich (ma to szczególne znaczenie na wsi), spółdzielni, małych i średnich przedsiębiorstw;

- jak wspierać rozwój ekonomii społecznej, czyli takich przedsięwzięć gospodarczych, których uczestnicy są współgospodarzami (towarzystwa wzajemnościowe, banki spółdzielcze, kasy oszczędnościowo-kredytowe, spółdzielnie socjalne) lub pomagają rozwiązywać ważne problemy społeczne (zatrudnianie niepełnosprawnych, tworzenie miejsc pracy dla bezrobotnych, pomoc osobom wykluczonym społecznie lub środowiskom zmarginalizowanym, wyrównywanie szans młodzieży z terenów zaniedbanych).

Rzeczpospolita przyjazna obywatelom - Rzeczpospolita Obywateli, a zarazem Rzeczpospolita przyjazna sąsiadom, przygotowana i chętna do współpracy z innymi państwami w budowie nowej, naszej (!) Unii Europejskiej - jest Rzeczpospolitą naszych marzeń. Dyskusja nad sposobem ich przekucia w działania powinna objąć m.in. środowiska organizacji pozarządowych - spadkobierców głównej idei pierwszej "Solidarności".

Henryk Wujec (ur. 1941 we wsi Podlesie koło Biłgoraja) jest fizykiem. Był opozycjonistą, działaczem Komitetu Obrony Robotników, więźniem politycznym; posłem na Sejm w latach 1989-2001; sekretarzem stanu w Ministerstwie Rolnictwa w latach 1999-2000. Pracuje w "Fundacji dla Polski", jest przewodniczącym Forum Polsko-Ukraińskiego i Polskiej Izby Produktu Regionalnego i Lokalnego.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp roczny

365 zł 95 zł taniej (od oferty "10/10" na rok)

  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
269,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 15/2007

Artykuł pochodzi z dodatku „Rzecz obywatelska (15/2007)