Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Po pięciu latach analizy petabajtów danych z ośmiu radioteleskopów rozsianych po świecie od Hiszpanii po Antarktydę – zbiorczo zwanych Teleskopem Horyzontu Zdarzeń – astronomowie zaprezentowali obraz supermasywnej czarnej dziury kryjącej się w centrum naszej Galaktyki. To drugie w historii „zdjęcie” tego typu obiektu. Podobnie jak na tym sprzed trzech lat, które przedstawiało monstrualną czarną dziurę w odległej galaktyce M87, widać na nim pierścień rozgrzanej materii opadającej spiralnie do mrocznego wnętrza, z którego nic – nawet światło – nie może się wydostać.
„Nasza” czarna dziura znajduje się 27 tys. lat świetlnych od Ziemi na tle gwiazdozbioru Strzelca i jest stosunkowo niewielka. Choć ma masę 4 milionów Słońc, to jest od naszej gwiazdy ledwie 30-krotnie większa. Dla porównania, jej kuzynka z galaktyki M87 skupia w sobie masę 6,5 miliarda Słońc. Tak ogromna rozpiętość mas to jednak świetny prezent dla astrofizyków, który pozwoli im bardziej przekrojowo zbadać zachowanie materii, światła i samej czasoprzestrzeni w ekstremalnych warunkach. ©