Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Na abp. Gołębiewskim spoczywały od 2021 r. watykańskie zakazy: nie mógł uczestniczyć w żadnych uroczystościach kościelnych ani świeckich. Decyzję Stolica Apostolska ogłosiła po przeprowadzeniu postępowania „dotyczącego sygnalizowanych zaniedbań w sprawach wykorzystania seksualnego małoletnich przez niektórych kapłanów z diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, w czasach jego posługi biskupiej (1996-2004), i z archidiecezji wrocławskiej (2004-2013)”.
Przeciwko pogrzebaniu metropolity z honorami protestowała jedna z ofiar: Marcin Kubicki napisał liczne listy i wykonywał telefony do nuncjatury i kurii wrocławskiej; bez skutku. Państwowa Komisja ds. wykorzystywania małoletnich oświadczyła z kolei, że „mając na względzie cierpienie osób skrzywdzonych, ochronę ich czci, praw i godności, (...) stoi na stanowisku, że pochówek abp. Gołębiewskiego nie powinien mieć uroczystej formy”.
Poniedziałkowej mszy pogrzebowej przewodniczył metropolita wrocławski abp Józef Kupny, wybrany kilka dni temu na wiceprzewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski. Przewodził koncelebrze kilkunastu biskupów i wielu księży. Kazanie wygłosił bp Andrzej Siemieniewski.
Czego można się było z niego dowiedzieć o zmarłym hierarsze? Że „Słowo Boże towarzyszyło mu przez całe życie”, że w ostatnich latach życia pisał komentarz do Apokalipsy św. Jana, że „prorok Izajasz był dla niego nauczycielem życia”, że lubił wspominać dzieciństwo, „przytaczając pouczające i rozweselające momenty” i że cenił modlitwę o powołania kapłańskie. W „ogólnie słusznym” przemówieniu, które pasowałoby do pogrzebu każdego i zawsze, nie padło ani słowo na temat ofiar przestępstw seksualnych księży – mimo że abp Gołębiewski został ukarany za uczestnictwo w tuszowaniu tych czynów. Jeśli w ogóle cokolwiek można odnieść do tej kwestii, to stwierdzenie, że „na skutek ludzkich skłonności do zła wszyscy popełniamy grzechy, ale składamy ofiarę eucharystyczną jako zadośćuczynienie”.
Po pogrzebie przemówił jeszcze abp Kupny. Zaznaczył, że ceremonia pogrzebowa „nie jest uroczystością ani świętowaniem” – co było być może usprawiedliwieniem tego, co się wydarzyło, wobec protestów, według których pogrzeb nie powinien odbywać się z pełnymi honorami.
Dlaczego biskupi wybrali abp. Tadeusza Wojdę na szefa Episkopatu? Ks. Jacek Prusak: to jest osoba „dla nich”, nie „dla nas”
W „słowach głębokiego współczucia” nie znalazł miejsca dla ludzi skrzywdzonych postępowaniem abp. Gołębiewskiego, zaznaczył, że „wszyscy jesteśmy wdzięczni arcybiskupowi za jego posługę we Wrocławiu”. Być może protestujących dotyczył inny fragment jego wypowiedzi: „Grzebanie umarłych jest uczynkiem miłosierdzia. Mamy to miłosierdzie w naszych sercach? Każdy musi sobie sam odpowiedzieć na to pytanie”. Żądanie od ofiar miłosierdzia wobec sprawców ma w wypowiedziach biskupów długą tradycję.
Było to pierwsze tej rangi wystąpienie abp. Kupnego jako wiceszefa KEP – a więc jednej z twarzy polskiego Kościoła hierarchicznego. Zignorowanie głosu ofiar i kompletne przemilczenie faktu, że abp Gołębiewski został ukarany za poważne zaniedbania – wygląda niestety jak demonstracja.