Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Marzenie jest przecież już spełnieniem nadziei, naturalnie nie spełnieniem kompletnym, ale spełnieniem w tym sensie, że marząc wyobrażamy sobie, jaki kształt będzie miało marzenie zrealizowane. Marzenie wszelako różni się w istotny sposób od planowania. Planowanie ma charakter racjonalny, jak wtedy, kiedy planujemy przebudowę łazienki, natomiast marzenie ma ten urok, że jest zawsze nieco mgliste. Marzenie to tylko światło rzucone w przyszłość, a nie wizja konkretnego kształtu tej przyszłości.
Inne marzenia mają charakter nie tylko prozaiczny, ale cykliczny. Tak jest właśnie z nadzieją (raczej uzasadnioną), że okropna jesień kiedyś minie i z nadzieją (niekoniecznie uzasadnioną), że dostanę awans w pracy, co pozwoli mi porządzić innymi, a nie tylko słuchać ich poleceń. Każdy, z wyjątkiem ludzi kompletnie, do bólu pogodzonych z życiem, chciałby być kimś więcej niż jest, ale świat jest już tak urządzony, iż nie każdemu się to udaje. Jednak co pewien czas powracają marzenia o nieco lepszym życiu i czasem zostają spełnione.
Marzenie jest jednak naprawdę przyjemne dlatego, że jest w znacznym stopniu podobne do czytania. Marzenie, jak czytanie, pozwala nam oderwać się od rzeczywistości, jaka nas otacza i jaka ze wszech sił próbuje wbić nas w ziemię. Często słyszymy idotyczne rady w rodzaju: "licz się z realiami" czy też: "pewnych ograniczeń nie da się pokonać", by nie użyć bardziej drastycznej formuły: "wyżej... nie podskoczysz". Mówią tak do nas ludzie, którzy rzekomo mają na myśli nasze dobro, a w gruncie rzeczy chcieliby, żebyśmy byli tak samo gnuśni jak oni. "Tak to już jest..." powtarza mój starszy już sąsiad na zakończenie rozmowy na dowolny temat, ale to nieprawda, wcale tak to już nie jest, gdyż to my zmieniamy świat, a w każdym razie możemy zmieniać go w marzeniach, zaś przyjemność polega na tym, że niemal zawsze jakaś minimalna część naszych marzeń się realizuje.
Marzenie, w innej nieco postaci, to rodzaj wizji, a życie bez wizji (znowu: zarówno prywatne, jak i publiczne) jest bezsensowne. Gdybyśmy jednakże sądzili, że wizje podlegają natychmiastowej i całkowitej realizacji, bylibyśmy szaleni, jak to miało miejsce w przypadku niektórych socjalistów utopijnych. Z drugiej strony, gdybyśmy odrzucili wszelkie wizje, sprowadzilibyśmy wszystko do pozbawionego wszelkiego sensu pragmatyzmu. Wizje jako forma marzenia sprawiają, że wprawdzie nie wiemy, którędy pójdziemy i jak szybko uda się nam iść, ale mniej więcej wiemy, dokąd chcemy się udać. Jeżeli natomiast boimy się wizji, bo boimy się rozczarowania, to rzeczywiście najlepiej się ciepło opatulić, nie czytać, nie marzyć, tylko trwać bez rozpaczy, ale i bez nadziei.