Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W lipcu dwa kraje, Chile i USA, a pod koniec roku jeszcze Brazylia, niezależnie od siebie uruchomią w sieci darmowe generatory losowych ciągów liczb. Upublicznione algorytmy będą wykorzystywać szumy w układach elektronicznych, atmosferyczne zakłócenia radiowe, mikrotrzęsienia ziemi, a nawet dane z transakcji kryptowalutowych i postów na Twitterze.
Po co to wszystko? Otóż współczesna technika stwarza ogromne zapotrzebowanie na losowość. Analizy i badania statystyczne, komputerowe symulacje fizyczne, chemiczne, klimatologiczne czy ekonomiczne, loterie wizowe, gry losowe, a przede wszystkim bezpieczne algorytmy szyfrujące „karmią się” długimi ciągami liczb, na których przypadkowości bazuje ich bezstronność i skuteczność. Publiczne generatory mają stanowić swego rodzaju „certyfikowane źródła losowości”.
Trzeba dodać, iż o prawdziwą losowość wcale nie tak łatwo – nawet wymienione wyżej zjawiska, choć w praktyce nieprzewidywalne, mogą wykazywać subtelne regularności. Dlatego przyszłe publiczne generatory losowości (ich prototypy już działają) będą bazować na zjawisku kwantowego splątania, którego całkowita nieprzewidywalność jest, jak sądzimy, immanentną cechą przyrody. ©