Braterskie rady Franciszka

Podczas spotkania z biskupami USA papież chwalił, mówił o radości i wyzwaniach pasterzowania. Czegoś jednak zabrakło.

24.09.2015

Czyta się kilka minut

Papież Franciszek wita się z arcybiskupem Waszyngtonu kardynałem Donald'em Wuerl'em podczas spotkania z biskupami USA w katedrze św. Mateusza Apostoła. Waszyngton, 23.09.2015 r. /  / Fot. AFP PHOTO/NICHOLAS KAMM
Papież Franciszek wita się z arcybiskupem Waszyngtonu kardynałem Donald'em Wuerl'em podczas spotkania z biskupami USA w katedrze św. Mateusza Apostoła. Waszyngton, 23.09.2015 r. / / Fot. AFP PHOTO/NICHOLAS KAMM

Papież zwrócił się wczoraj do ponad trzystu amerykańskich biskupów i dziesięciu kardynałów, którzy zebrali się w waszyngtońskiej katedrze na południową modlitwę pod jego przewodnictwem. Głównymi tematami braterskiej rady, jaką skierował do amerykańskiego episkopatu były postać biskupa oraz sposób jego odnoszenia się do wiernych i świata. Co interesujące, mówił do nich po włosku. Chciał być dobrze zrozumiany, a ponoć więcej amerykańskich hierarchów mówi w tym języku niż po hiszpańsku. Spekulowano od dawna: co im powie? W progresywnych kręgach amerykańskich katolików spodziewano się reprymendy dla biskupów. Nic podobnego. Franciszek dał braterskie rady. I choć wybrzmiewa w nich pewnego rodzaju pouczenie to są kwestie, w których potraktował biskupów chyba zbyt łagodnie. 

Chodzi o seksualne wykorzystywanie nieletnich przez księży i sposób, w jaki biskupi tuszowali te sprawy. Papież nader oględnie i łagodnie mówił, że jest świadom trudnych momentów z najnowszej historii kościoła. Sposób w jaki biskupi zmierzyli się ze sprawą określił jako odwagę, pozbawioną lęku przed autokrytycyzmem. Cóż, jeśli przypomnieć sobie w jakich okolicznościach odwoływano arcybiskupa Bostonu, to trudno nazwać postawę biskupów odwagą. Mówił też, że zrobili wszystko by odzyskać autorytet i zaufanie wymagane od sług Chrystusa, ale to zaufanie wydaje się wciąż poważnie nadszarpnięte. Tak, Kościół w Stanach Zjednoczonych przeżył kryzys z powodu skandali i wciąż z niego do końca nie wyszedł. Papież mówił, że zdaje sprawę z ilości bólu, jaki zaciążył na biskupach w ostatnich latach, wspiera ich oddanie w niesieniu ofiarom uzdrowienia i pracę, by takie przestępstwa już nigdy się nie powtórzyły. Papież pochwalił odwagę biskupów przed spotkaniem z ofiarami. A co do samego spotkania, do dziś nie jest potwierdzone, że się odbędzie. Z pewnością nie będzie to jednak publiczne spotkanie z kilkuset osobami, a co najwyżej kameralne i prywatne. 


CZYTAJ WIĘCEJ KORESPONDENCJI ZUZANNY RADZIK Z WIZYTY FRANCISZKA W USA.


Po jego słowach nastąpił aplauz biskupiej widowni. I rozczarowanie dużej części tych, którzy liczyli na jednak inne, mocniejsze słowa. „Gdyby jeszcze choć użył słów seksualne wykorzystanie nieletnich przez duchownych” – ubolewa komentator the National Catolic Reporter. Tymczasem wyczekiwany papież uciekł w eufemizm. 

Barbara Dorris z Survivors Network of those Abused by Priests (SNAP) – najstarszej organizacji zajmującej się ochroną ofiar wykorzystania przez duchownych - zaraz po przemówieniu Franciszka oświadczyła, że są zasmuceni. „Niemal bez wyjątku, biskupi wykazali się tchórzostwem i i wciąż to robią. Mają wymówki, wykorzystują prawne kruczki, zasłaniają się drogimi prawnikami i specjalistami od PR, co trudno uznać za znaki odwagi” – stwierdziła i dodała, że to co Franciszek nazywa „trudnymi momentami niedawnej historii” trwa, tak jak trwa tuszowanie tych spraw. Działacze SNAP podkreślają, że wielu z nich czuje się porzuconymi przez Kościół, a widoczne wszędzie przygotowania do wizyty i popularność Franciszka tylko rozdrapują rany. 

W przemówieniu papieża do biskupów zwracał uwagę łagodny ton porady. Oto biskup Rzymu przychodzi jak brat, nie poucza. „Nie jest moją intencją oferowanie wam planu czy opracowanie strategii” – tłumaczył dodając, że ma zaufanie do Bożego głosu. – „Nie chcę wam mówić, co macie robić, bo wszyscy wiemy, że mamy robić to, o co poprosi nas Pan”. Kilka pomocnych refleksji. Tyle chciał im zaoferować. A te głównie dotyczyły tego, kim ma być biskup. Mówił, że są pasterzami i tylko pasterzami, że nie powinni pozwolić odebrać sobie radości pasterzowania. Sercem ich tożsamości jest ciągła modlitwa i związek z Jezusem. „Nie chodzi o uczenie skomplikowanych doktryn, ale radosne głoszenie Chrystusa, który dla nas umarł i zmartwychwstał – przypominał amerykańskiemu episkopatowi papież. „Sposób w jaki głosimy powinien pozwolić naszym słuchaczom poczuć, że to przesłanie którym się dzielimy, jest skierowane do nas”.

Kontynuując metaforę pasterza, tym razem biskup Rzymu nie mówił o wąchaniu owiec, ale o tym, że jako pasterze muszą czasem stanąć z boku, z dala od centrum, na wzgórzu, doglądając Jego trzody. Nie mogą tylko spuszczać wzroku żyjąc zmartwieniami, ale muszą go podnieść dostrzegając horyzont, jaki otwiera przed nami Bóg, przekraczając wszystko, co moglibyśmy planować. Ostrzegał też przed narcyzmem, który zaślepia. 

Mówił też, że wie, iż trudności sprawiają, że mamy pokusę poddać się strachowi, lizać własne rany, spoglądać na dawne dobre czasy i srogo odpowiadać na zdecydowaną zażartą opozycję. Ale – i tu padły podchwycone potem szeroko słowa – jesteśmy promotorami kultury spotkania. „Dialog jest naszą metodą, nie jako sprytna strategia, ale wypływa z naszej wierności temu, którego nigdy nie trudzi odwiedzenie rynku, nawet w jedenastej godzinie, by zaoferować swoją miłość”.

W ten sposób papież mówił o dialogu między samymi biskupami, ale też o dialogu jaki powinni prowadzić z prezbiterami, świeckimi, rodzinami i społeczeństwem. „Im bogatsze dziedzictwo którym masz się dzielić, tym bardziej wymowna powinna być pokora, z którą się je proponuje”. Dodawał też, że ostry i tworzący podziały język nie przystaje pasterzowi, nie ma dla niego miejsca w jego sercu. I choć czasem wydaje się przynosić natychmiastowy skutek, tylko trwałe przyciąganie dobroci i miłości jest prawdziwie przekonujące. Dostrzegał jednak, że czasem biskupi mogą czuć się samotni i mieć poczucie, że jarzmo jest ciężkie, kiedy zapomną, że pochodzi ono od Pana. 

Papież zakończył kierując do biskupów dwie wskazówki drogie – jak przyznał – jego sercu. 

Pierwsza dotyczyła ojcostwa biskupów. „Bądźcie duszpasterzami bliskimi ludziom, duszpasterzami którzy są sąsiadami i sługami” – prosił i tłumaczył, by ta bliskość wyrażała się szczególnie w ich stosunku do księży, we wspieraniu ich, dbaniu o ich duchowy rozwój ale też nie pozwalaniu by zadowalali się połowicznymi rezultatami. Niech odrzucą pokusę bycia notariuszami i biurokratami, ale wyrażają macierzyńskość Kościoła. „Bądźcie czujni, aby nie zmęczyło ich wstawanie, by otworzyć drzwi w nocy, gdy czują, że zasłużyli na odpoczynek. Przygotujcie ich, by byli gotowi zatrzymać się, troszczyć, ukoić, podnosić i wspomagać tych którzy przypadkiem zostali odarci ze wszystkiego, co myśleli że mają”- mówił Franciszek. To oczywiście piękny wzorzec, ale jak wypełnić go mają amerykańscy duchowni, skoro wkrótce połowa z nich będzie w wieku emerytalnym? Czemu nie wspomniał o diakonach stałych i świeckich pracownikach duszpasterskich, których praca jest w diecezjach i codziennym życiu parafii równie ważna?

Druga wskazówka dotyczyła imigrantów. Papież zaznaczył, że wypowiada się w sprawie która jego samego dotyczy (sam, co podkreśla, jest synem migrantów). Chwalił zaangażowanie Kościoła, który – jak powiedział – jest najbardziej zaangażowaną w tę sprawę amerykańską instytucją. Teraz zaś przyjmuje falę latynoskich migrantów. „Nie tylko jako biskup Rzymu, ale też jako duszpasterz z Południa, czuję potrzebę podziękowania wam i dania zachęty” – mówił. „Może nie być dla was łatwym wejrzeć w ich dusze, możecie zmagać się z ich różnorodnością. Ale wiedzcie, że oni też mają dary, które mają dzielić. Więc nie bójcie się ich. Dajcie im ciepło miłości Chrystusa a odczytacie tajemnice ich serc. Jestem przekonany, że tak jak w przeszłości, ci ludzie wzbogacą Amerykę i jej Kościół”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp roczny

365 zł 95 zł taniej (od oferty "10/10" na rok)

  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
269,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Teolożka i publicystka a od listopada 2020 r. felietonistka „Tygodnika Powszechnego”. Zajmuje się dialogiem chrześcijańsko-żydowskim oraz teologią feministyczną. Studiowała na Papieskim Wydziale Teologicznym w Warszawie i na Uniwersytecie Hebrajskim w… więcej