"Biber Requiem"

Nie, proszę się nie sugerować tytułem najnowszej płyty Paula Mc Creesha. To nie jest tylko muzyka żałobna. I nie tylko muzyka Heinricha Ignaza Franza Bibera, choć płyta ukazuje się w 300. rocznicę śmierci kompozytora.

12.12.2004

Czyta się kilka minut

 /
/

Biber urodził się w Czeskich Sudetach w 1644 r., zmarł w maju 1704 w Salzburgu, gdzie był kapelmistrzem arcybiskupa. Jest autorem skrzypcowych sonat i partit, nieszporów i litanii, Mszy i offertoriów, oper i jednego requiem. Ono właśnie stanowi centrum nagrania. Jest ciemne, dramatyczne (“Dies irae"), kojące (“Agnus Dei"), barwne (“Offertorium"), ciągle zmienne w obsadzie, co wpływa na atmosferę całości.

Układ nagrania ma trzy części (“Vita", “Mors", “Postlude"). Pierwsza jest rekonstrukcją Mszy. Na ordinarium missae składają się części “Mszy B-dur" Bibera; proprium missae wypełniają utwory Johanna Heinricha Schmelzera (“Sonata XIII" jako graduale, “Sonata II" jako deo gratias), Abrahama Megerle (offertorium), Orlanda di Lasso (“Ave verum" na komunię). Schmelzer był prawdopodobnie nauczycielem Bibera, Megerle pracował w salzburskiej katedrze w latach 1640-1651. Utwory Lassusa znajdowały się w repertuarze katedralnej kapeli (płytę kończy przepiękne i delikatne “Media vita in morte sumus").

Skąd jednak taki układ i zbiór? Prace Mc Creesha to nieustanny proces pokazywania tego, co “mogło się wydarzyć". Proces dogłębny, żmudny, wynikający z analiz źródeł historycznych i muzycznych (nut, tabulatur, ksiąg, pamiętników, spisów, notatek, maleńkich nawet uwag). Niesłychanie trudny, bo hipotetyczny i narażony na krytyczne uwagi. Ale jest coś, co zjednuje Mc Creeshowi zwolenników: upór i konsekwencja z jednej strony, pokora, szacunek i powinność z drugiej. Powinność weryfikacji tego, co już było, z tym, co wiem (i potrafię). Wszystko po to, by poddać całość kolejnej analizie.

Ileż lekkości jest w grze jego zespołu! Lekkości, która nagle i niepostrzeżenie staje się kontemplacyjna. Zwrócenie uwagi właśnie na ten element pozwala przeżywać nagranie. Niewielki zespół znów okazuje się świetnym środkiem do uzyskania surowości, powściągliwości. To wszystko pozwala nie tylko biernie przysłuchiwać się dźwiękom, ale współuczestniczyć w niezwykłej tajemnicy liturgii - tajemnicy przemienienia i Obecności.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp roczny

365 zł 95 zł taniej (od oferty "10/10" na rok)

  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
269,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 50/2004