List do działu Wiara. Jak Jan Paweł II walczył z pedofilią?

„TP” 45 / 2022
 /
/

Jak Jan Paweł II walczył z pedofilią?

Zbulwersował mnie wywiad zatytułowany „Bezruch”, który Artur Sporniak przeprowadził z dziennikarzem Marcinem Gutowskim, autorem filmów dokumentalnych i książki „Bielmo”, zamieszczony w 45. numerze „TP”. Nie mam pretensji do opowieści Gutowskiego o tym, jak starał się szukać prawdy na temat pedofilii i przestępstw seksualnych w Kościele (abstrahując od naiwności dziennikarza i jego rozmówców, którzy sądzili, że papież w towarzyskich rozmowach przy stole będzie dywagował z nimi o sprawach poufnych Kościoła, często również objętych tajemnicą spowiedzi). Te fakty są znane i wiele razy ukazane w mediach. Nie chodzi mi także o napastowanie przez Gutowskiego z mikrofonem w ręku na ulicach i innych miejscach publicznych kilku dostojników Kościoła, żeby dać zadość swojej dociekliwości dziennikarskiej. Te zachowania mogą jednych oburzać, a innych satysfakcjonować. Każdy ma prawo do własnej oceny. Martwi mnie natomiast pokazanie w „Tygodniku Powszechnym” zaledwie półprawdy świadczącej o braku zaangażowania Jana Pawła II w walkę z przestępstwami seksualnymi w Kościele. Nie wiem, dlaczego nie padają chociażby pytania o to, czy dziennikarz, badając taki temat, zainteresował się najpierw dokumentami papieskimi z tego okresu.

W efekcie pominięte zostały dokonane przez Jana Pawła II zmiany prawa kanonicznego, zaostrzające restrykcje w tej materii, wprowadzane w kolejnych latach – w 1983 r. i w 1994 r., a także List Apostolski „O ochronie świętości sakramentów” z 2001 r., który poruszył struktury Kościoła i światową opinię publiczną, w tym dziennik „Boston Globe”, publikujący od lutego 2002 r. informacje o skali nadużyć seksualnych w Kościele w USA, czy wreszcie wezwanie w kwietniu 2002 r. wszystkich kardynałów amerykańskich do Rzymu na rozmowy o tych nabrzmiałych, bolesnych sprawach, o czym wówczas również komunikowały media. W konsekwencji tych ostatnich działań papieża wprowadzona została głęboka reforma Kościoła w Stanach Zjednoczonych, prowadzona pod nadzorem Stolicy Apostolskiej i przy czynnym zaangażowaniu osób świeckich. Podobnie stało się w Irlandii, później także w innych krajach.

Zarzucanie Janowi Pawłowi II bagatelizowania problemu pedofilii czy też sugerowanie – jak to czyni redaktor Artur Sporniak – że „akceptowany przez Jana Pawła II system zdejmował z ludzi odpowiedzialność, co skutkowało niemocą w radzeniu sobie z sytuacjami kryzysowymi. Po prostu zamiatano je pod dywan” – mija się z prawdą. Proces uzdrawiania Kościoła został zapoczątkowany właśnie przez Jana Pawła II i ewaluował w miarę odsłaniania się problemu nadużyć seksualnych na różnych kontynentach. Stanowił on punkt wyjścia do coraz to intensywniejszej reformy Kościoła kontynuowanej przez papieży Benedykta XVI i Franciszka.

Mamy prawo znać całą prawdę, a nie tylko jej część, którą serwują nam świeckie media. „Tygodnik” tym wywiadem, zaakcentowanym demonstracyjnie na okładce jako „Ciemna strona Jana Pawła II”, im wtóruje.

TERESA HOPPE, KLUB MYŚLI ŚW. JANA PAWŁA II W GDYNI

OD AUTORA

Dziękuję Pani Teresie Hoppe za list. Jest on okazją, by wyjaśnić ważne sprawy. Temat pedofilii w Kościele jest skomplikowany i wielowarstwowy. Jest taki w dużej mierze właśnie przez brak transparentności i unikanie odpowiedzialności przez zasłanianie się religijnie usprawiedliwianą poufnością. W rzeczywistości świeckiej urzędnik państwowy ma obowiązek odpowiadać na pytania dziennikarzy, w rzeczywistości kościelnej, skoro dostojnik Kościoła przyjął kapłaństwo służebne (przecież nie tylko z nazwy!), zobowiązuje go ono tym bardziej do poważnego traktowania drugiego człowieka. Unikanie odpowiedzi, lekceważące milczenie, kompromituje Kościół i gorszy ludzi.

Autor rozmowy (ograniczonej z góry liczbą znaków), podejmując obszerny temat, musi dokonać selekcji spraw, o które będzie pytał – jeśli pominie ważne zagadnienia, zrobi zły wywiad. Uznałem, że najważniejsze są dwa pytania: jak to możliwe, że Jan Paweł II promował albo chronił ludzi, którzy okazywali się seksualnymi drapieżcami, jak kardynałowie McCarrick i Groër czy ks. Degollado? I drugie: skoro już w Starym Testamencie Bożą perspektywą jest perspektywa osób bezbronnych – cudzoziemcy, sieroty i wdowy – jak wytłumaczyć brak zainteresowania Karola Wojtyły ofiarami? Jego starania, by reformować prawo, jako działania nieskuteczne wydały mi się drugorzędne. Tworzenie prawa powszechnie ignorowanego nie przynosi chluby prawodawcy. Ale skoro temat został wywołany, warto może przyjrzeć się, gdzie i tu Jan Paweł II popełniał błędy.

We wspomnianym 1983 r. wszedł w życie nowy kodeks prawa kanonicznego, który w porównaniu z kodeksem z 1917 r. obniżył rangę przestępstwa pedofilii, umieszczając je wśród „przestępstw przeciw specjalnym obowiązkom”, takim jak obowiązek naruszenia rezydencji czy handel wbrew przepisom kościelnym, wobec których zalecano biskupowi ukaranie duchownego „sprawiedliwymi karami”. W praktyce biskupi karali pedofilów symbolicznie lub rezygnowali z karania. Indult z 1994 r. skierowany do Kościoła w USA zwiększał ochronę małoletnich i domagał się, by biskupi przeprowadzali procesy i stosowali kary aż do wydalenia ze stanu duchownego. W 1996 r. te przepisy papież rozszerzył na Irlandię, a dopiero w 2001 r. na cały Kościół, dokładając biskupom obowiązek zgłaszania każdego badanego przypadku do Kongregacji Nauki Wiary. Problem w tym, że przepisy te nie działały, bo nie nakładały żadnych kar za ich niewypełnianie (takie kary wprowadził dopiero Franciszek w 2019 r.). Skąd taka poważna wada?

Wygląda na to, że Jan Paweł II ufał biskupom do tego stopnia, iż zapominał, że jako ludzie pozostają grzesznikami. Czy to nie jest monofizyckie skrzywienie? W każdym razie warto o tym nadal dyskutować.

ARTUR SPORNIAK

Rozmowę z Marcinem Gutowskim można przeczytać na powszech.net/bezruch

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 1-2/2023