„La chimera”, czyli kino przeczarowane

Bohaterowie „La chimery” gonią za chimerami z przeszłości, ale tylko jeden z nich gotów jest zstąpić do podziemi, by coś ocalić, a nie posiąść i spieniężyć.
w cyklu CO OBEJRZEĆ W WEEKEND

26.04.2024

Czyta się kilka minut

"La Chimera”, reż. Alice Rohrwacher, 2023 r. // Materiały prasowe Aurora Films
"La Chimera”, reż. Alice Rohrwacher, 2023 r. // Materiały prasowe Aurora Films

Pierwszy głośny film Alice Rohrwacher nosił tytuł „Cuda” (2014), co poniekąd okazało się prorocze. Przy kolejnym, czyli „Szczęśliwym Lazzaro” (2018), nie było już wątpliwości, że włoska reżyserka stworzyła własny styl, w którym społeczna krytyka potrafi w cudowny sposób łączyć się z realizmem magicznym. 

W obu wystąpiła jej starsza siostra Alba, jedna z najbardziej charakterystycznych dzisiaj aktorek europejskich. Pojawia się również w najnowszym filmie „La chimera”. Tytułowy antyczny stwór doskonale określa, jakiego rodzaju jest to kino, i właśnie owa chimeryczna wielorodzajowość czyni go niezwykłym.

Czołówka, rozbrzmiewająca „Orfeuszem” Monteverdiego, wrzuca nas w rzeczywistość zdegradowaną. Przenosi do podupadłej nadmorskiej mieściny w środkowej części Włoch, mniej więcej cztery dekady temu. Powraca tu, odbywszy odsiadkę, młody angielski archeolog Arthur, zajmujący się nielegalnymi wykopaliskami (gra go Josh O’Connor, znany głównie jako młody książę Karol z serialu „The Crown”).

Bohater posiada nadzwyczajne zdolności różdżkarskie i skutecznie przeczesuje etruskie grobowce, w czym pomaga mu lokalna biedota. Tworzy ona gang wesołych tombaroli, cmentarnych złodziejaszków, zagranych oczywiście przez naturszczyków. Cóż to za wyborna i niesforna ekipa! Poznajemy też sędziwą dziedziczkę zrujnowanego pałacu, w którą wciela się sama Isabella Rossellini, jej imigrancką służącą, ukrywającą pod łóżkiem dwójkę swoich dzieci, a do tego miejscowy gabinet weterynaryjny, który pośredniczy w kontrabandzie bezcennych znalezisk. Dodajmy jeszcze oniryczne klimaty niczym z Wojciecha Jerzego Hasa, nie mówiąc o rozmaitych powinowactwach włoskich, i będzie wiadomo, z czego składa się ta filmowa chimera.

Ale jedynie z grubsza, bowiem historia opowiedziana przez Rohrwacher od początku do końca toczy się meandrycznie i kapryśnie. Bywa nostalgiczną opowieścią o jurodiwym, który po przeżyciu wielkiej osobistej straty poszukuje w artefaktach sprzed dwóch tysięcy lat śladów utraconego piękna. Film stanowi też barwny portret lokalnej społeczności, jej obyczajów, religijnych rytuałów, „niskich” rozrywek, przyziemnych marzeń, a wszystko to przepuszczone przez naturalistyczny filtr. 

W pewnym momencie historia skręca w jeszcze inne, nieprzewidziane rejony, stając się opowieścią o ludziach zapomnianych, żerujących (z braku innych możliwości finansowych, bez poczucia sacrum i dostatecznego wykształcenia) na grobach dawnej cywilizacji. Lecz prócz złodziejskiej solidarności jest tu miejsce także na tę międzyludzką i reżyserka upatruje tego przede wszystkim w kobietach. Można również pójść po rozsnuwanej przez nią czerwonej nitce i kolejno odhaczać tropy, rozgryzać starożytne symbole, szukać wielkich uogólnień. Na przykład zobaczyć w „La chimerze” zwodniczo slapstickowy film o śmierci, o naznaczeniu nią, rozdzieleniu przez nią i o podświadomym zmierzaniu ku niej. 

Mimo że Lacjum i Toskania, gdzie kręcono zdjęcia, rzadko bywają na ekranie aż tak zardzewiałe i przywiędłe (w dodatku akcja toczy się na przednówku), to jednak Rohrwacher potrafi je nienachalnie przeczarować. Plebejska, chwilami wręcz sprośna witalność drugiego planu, zwłaszcza na tle pogrążonego w melancholii „Mistera”, jakoś dociąża ten rozpoetyzowany film. 

W „Szczęśliwym Lazzaro” tytułowy prostaczek wyswobadzał się z postfeudalnej niewoli, by przekonać się, że świat pod wieloma względami nie poszedł do przodu. Bohaterowie „La chimery” gonią za chimerami z przeszłości, ale tylko jeden z nich jest gotów zstąpić do podziemi, by coś ocalić, a nie posiąść i spieniężyć. 

Podobnie rzecz ma się z twórczynią tych filmów – nie poprzestaje na sprzedawaniu nam pięknych obrazków. Próbuje dokopać się tam, gdzie naiwna bajka, utrzymana w różnych rejestrach czasu i formatach kadru, uruchamia różne wymiary rzeczywistości i emocji. 

„LA CHIMERA” – reż. Alice Rohrwacher. Prod. Włochy/Francja/Szwajcaria 2023. Nowe Horyzonty VoD, E-Kino Pod Baranami, MOJEeKINO, Premiery CANAL+. 

Filmy i seriale, kino polskie i zagraniczne. Nowości na VOD poleca co tydzień Anita Piotrowska, krytyczka filmowa „Tygodnika”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej