Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Zaproszenie z kasy chorych na szczepienie trzecią dawką przyszło pod koniec sierpnia mailem i esemesem. Pielęgniarz, szykując igłę, z większą niż wcześniej powagą tłumaczył mi, że nie wiadomo, jak organizm zareaguje, i trzeba się bacznie obserwować. Wątpliwości bijące z jego słów dobrze oddają atmosferę wokół tej tzw. dawki przypominającej w Izraelu: obaw co do jej skuteczności, a zarazem nadziei na spokojne przeżycie zaczynającego się okresu świąt – Rosz Haszana, Jom Kippur i Sukkot. A przede wszystkim: na uniknięcie zakażenia mutacją Delta.
Władze twierdzą, że dzięki trzeciej dawce, podawanej wszystkim powyżej 12. roku życia, udało się odsunąć wizję kolejnego lockdownu. Ale intensywna kampania szczepień i testowania to wciąż wyścig z czasem. W minionym tygodniu liczba nowych zakażeń sięgała ponad 11 tys. dziennie, potem zaczęła spadać.
KORONAWIRUS I COVID: CZYTAJ WIĘCEJ W SERWISIE SPECJALNYM
Prawie 700 osób jest poważnie chorych, z czego większość to niezaszczepieni. Eksperci ministerstwa zdrowia podkreślają, że liczby świadczą o skuteczności szczepionek, boją się jednak, że rozpoczęcie roku szkolnego i okres świąt, mimo zarządzonych obostrzeń, mogą prowadzić do wzmożonych infekcji.
Ze szkół i przedszkoli płyną niepokojące wieści. Zaledwie cztery dni po rozpoczęciu zajęć odnotowano aż 43 tys. pozytywnych testów wykonanych u uczniów i nauczycieli, 33 tys. uczniów wylądowało na kwarantannie, a 2 tys. przedszkoli i klas w szkołach zawiesiło zajęcia z jej powodu (na zdjęciu: rozpoczęcie roku szkolnego, Jerozolima, 1 września).
Dziewięciomilionowy Izrael jako pierwszy na świecie wprowadził szczepienia trzecią dawką, przypominającą. Pierwszą otrzymało dotąd ponad 6 mln mieszkańców, dwie 5,5 mln, a trzecią ponad 2,5 mln. Izraelscy eksperci mówią, że trzeba liczyć się z koniecznością podania czwartej dawki.©℗