Awantura o aborcję. „W tej sprawie nie ma koalicji 15 października”

Sejm po wielu tygodniach zwłoki zajął się czterema projektami liberalizacji prawa do aborcji. Słowo „debata” byłoby tu jednak bardzo na wyrost.

11.04.2024

Czyta się kilka minut

9. posiedzenie Sejmu X kadencji. Posłowie zajmują się czterema projektami ustaw o aborcji. Warszawa, 11 kwietnia 2024 r. // Fot. Piotr Molęcki / East News
9. posiedzenie Sejmu X kadencji. Posłowie zajmują się czterema projektami ustaw o aborcji. Warszawa, 11 kwietnia 2024 r. // Fot. Piotr Molęcki / East News

W przypadku dwóch projektów, złożonych przez Lewicę na początku kadencji, czas oczekiwania liczono już w miesiącach. Posłowie przystąpili do prac 11 kwietnia, ale dyskusja szybko zmieniła się w chaotyczną awanturę. Padło wiele słów, mało było natomiast gotowości do usłyszenia i wysłuchania drugiej strony.

To nic zaskakującego, jeśli wspomnimy doświadczenia zarówno tej, jak i poprzednich kadencji. Posłowie nie mówią przecież do siebie, tylko do kamer i do swoich wyborców. Mówią to, czego się od nich oczekuje, precyzyjnie adresując przekaz. Jaki więc miałby być cel powoływania komisji nadzwyczajnej, do której (przynajmniej według wcześniejszych planów rządzącej koalicji) trafią cztery zgłoszone projekty? Komisja szybko stanie się prostym przedłużeniem sejmowej awantury o aborcję, z marnymi widokami na kompromis w postaci jednego projektu, który miałby szansę na uzyskanie parlamentarnej większości.

Czy w tych projektach jest w ogóle coś, wokół czego taki kompromis można by było budować? Według Trzeciej Drogi jest – jej projekt oznacza powrót do tzw. kompromisu aborcyjnego sprzed października 2020 roku i fatalnego wyroku Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej. Prawo i Sprawiedliwość wydaje się rozdarte. Już po przegranych wyborach wielu polityków tej partii – na czele z prezesem Jarosławem Kaczyńskim – właśnie w werdykcie TK upatrywało przyczyn utraty władzy. Wielu posłów PiS byłoby gotowych skierować projekt Trzeciej Drogi do dalszych prac. Przeważają jednak ci, którzy chcą głosować za odrzuceniem wszystkich czterech projektów, i trudno się dziwić. To przecież posłowie PiS chcieli sprawdzenia, czy tzw. przesłanka eugeniczna, pozwalająca na przerwanie ciąży w sytuacji ciężkiego uszkodzenia płodu, jest zgodna z konstytucją.

Koalicja partii demokratycznych jest w dużo trudniejszej sytuacji. „W sprawie aborcji nie ma Koalicji 15 X” – mówił twardo przed posiedzeniem Sejmu marszałek Szymon Hołownia. Oficjalnie wszystko jest dogadane, koalicjanci mają solidarnie głosować za skierowaniem do dalszych prac wszystkich czterech projektów. Czy posłowie Trzeciej Drogi – zarówno Polski 2050, jak i PSL – dotrzymają słowa? I czy w ogóle je komuś dali? Jako pierwsze mają być głosowane dwa projekty Lewicy – zasadniczy legalizuje aborcję do 12. tygodnia ciąży, drugi – ogranicza się do jej depenalizacji. Aborcja pozostawałaby czynem zabronionym, ale status osób zaangażowanych w zabieg byłby taki sam jak pacjentki – nie podlegałyby karze. „To jedyny kompromis, na jaki jesteśmy w stanie się zgodzić – powtarzały w czwartek posłanki Lewicy.

Dość makabrycznie, po doświadczeniach ostatnich lat i zgonach kobiet, które nie otrzymały pomocy medycznej i zmarły, bo lekarze zwlekali z zabiegiem terminacji ciąży, brzmiały wypowiedzi obrońców życia. Żaden z polityków szafujących wzniosłymi słowami o cywilizacji życia i cywilizacji śmierci nie uderzył się w piersi i nie wziął na swoje sumienie zgonów, do jakich doszło w szpitalach w Pszczynie czy Nowym Targu. Zasłanianie się błędami medycznymi jest bardzo wygodne, jednak lekarze podejmują decyzje w określonym kontekście prawnym. I nie chodzi tu tylko o przepisy, ale również ich stosowanie, czyli nastawienie organów ścigania. A to zobaczyliśmy choćby na przykładzie pani Joanny z Krakowa, upokorzonej przez policję, gdy szukała profesjonalnej opieki. Ten epizod zbyt szybko zatarł się w zbiorowej pamięci – zarówno po stronie obywateli, jak i polityków, a przecież pokazuje istotę sprawy: jak państwo i jego służby podchodzą do kobiet, dla których ciąża – niezależnie od powodu – jest nie tylko problemem, ale wręcz realnym zagrożeniem (w tym przypadku – ze względu na konieczność przyjmowania leków potencjalnie uszkadzających płód).

„Zakaz aborcji nie działa” – mówiła jedna z posłanek Lewicy, przyznając, że również, jak wiele kobiet, skorzystała z aborcji farmakologicznej. Bo śledząc to, co działo się w Sejmie, warto przypomnieć wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, który kilkanaście miesięcy temu przekonywał, że w Polsce aborcji można dokonać na każdym rogu w Warszawie i w wielu innych miejscach też, i nikt za to nie ściga. Nawet jeśli dodać do wypowiedzi prezesa zastrzeżenie, że nie ściga tylko do czasu, to trudno odmówić Kaczyńskiemu racji. Rozmawiamy o zjawisku dużo bardziej powszechnym, niż nam się wydaje. Więc zamiast takiej „debaty” najwyższy czas na poważną rozmowę o tym, żeby kobiety znajdujące się w sytuacjach granicznych, gdy ciąża jest wynikiem czynu zabronionego lub gdy zagrożone jest ich zdrowie (również psychiczne) i życie – miały prawo podjęcia własnej decyzji.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka specjalizująca się w tematyce medycznej. Studiowała nauki polityczne i socjologię na Uniwersytecie Jagiellońskim. W 1997 roku rozpoczęła przygodę z dziennikarstwem, która trwa do dziś. Pracowała m.in. w „Życiu”, Polskiej Agencji Prasowej i… więcej