Skrzypce w centrum świata

14 października koncertem laureatki poprzedniej edycji Aleny Baevy rozpoczął się XIII Międzynarodowy Konkurs Skrzypcowy im. Henryka Wieniawskiego. Rywalizacja ciągle jeszcze trwa, a wśród trzydziestu dwóch kandydatów pojawiają się pierwsze gwiazdy.

25.10.2006

Czyta się kilka minut

Być może najjaśniejszą będzie ta, która w najbliższym czasie zaświeci nad poznańską Ławicą, ponieważ staraniem Towarzystwa Muzycznego im. Henryka Wieniawskiego - od IV edycji w 1962 roku głównego organizatora Konkursu - lotnisko otrzyma imię wielkiego skrzypka. Co prawda Wieniawski urodził się w Lublinie, ale jego związki z Poznaniem były bardzo silne. Dziś pamięć wielkiego muzyka kultywuje Towarzystwo jego imienia - istniejące od ponad 40 lat, prężnie prowadzone w przeszłości m.in. przez Edmunda Grabkowskiego, Stefana Stuligrosza, Mieczysława Dondajewskiego, Zdzisława Dworzeckiego czy Jadwigę Kaliszewską, a dziś kierowane przez byłego prezydenta miasta Andrzeja Wituskiego.

Międzynarodowy Konkurs Skrzypcowy im. Henryka Wieniawskiego jest najstarszym takim konkursem na świecie. Pierwsza edycja odbyła się w 1935 roku, w 100. rocznicę urodzin Patrona, jeszcze w Warszawie - na wzór powstałych osiem lat wcześniej konkursów pianistycznych. Kolejna - dopiero po siedemnastu latach, w 1952 roku. Pierwotnie planowano ją w Warszawie, ale z braku odpowiedniego miejsca dwudziestu trzech muzyków przeniesiono do Poznania. I tak już - na szczęście - zostało. Wśród laureatów Konkursów nie brak wielkich nazwisk: Ginette Neveu, Dawid Ojstrach, Ida Haendel, Grażyna Bacewicz, Wanda Wiłkomirska, Igor Ojstrach, Julian Sitkowiecki, Roza Fajn, Krzysztof Jakowicz, Jadwiga Kaliszewska, Charles Treger, Oleg Krysa, Tatiana Grindienko, Wadim Brodski, Piotr Milewski, Zachar Bron, Jewgienij Buszkow, Kaja Danczowska, Bartłomiej Nizioł, Piotr Pławner, Alena Baeva...

Jak gra Józef Chasyd

Wszystkich ich możemy teraz posłuchać dzięki edycji dwunastu płyt, przygotowanej przez Towarzystwo we współpracy z Radiem Merkury. Świetny zbiór wielkich wykonań, wspaniały zapis historii, często na nowo odkrywanej.

Choćby pierwsza płyta z laureatami z 1935 roku - jedyna skompilowana z późniejszych nagrań, gdyż ówczesne archiwum fonograficzne się nie zachowało. Najpierw 12-letni (!) Józef Chasyd. "Kaprys wiedeński" op. 3 Kreislera brzmi lekko, zwiewnie, dziewczęco. Trochę jak z niemego filmu. "Taniec hiszpański nr 6" Pabla Sarasate porywa wirtuozerią, koronkowością. I pomyśleć, że ten skrzypek z Suwałk mógł wygrać Konkurs, gdyby nie choroba (schizofrenia), która już wtedy dała znać o sobie...

Dalej Grażyna Bacewicz, którą znamy przede wszystkim jako kompozytorkę; tutaj słuchamy, jak gra własną muzykę (w "Oberku" wytupuje smyczkiem każdy krok). Jeszcze Kreislerowskie "Cierpienia miłosne" i "Chiński tamburyn" w wykonaniu Bronisława Gimpla z akompaniamentem Władysława Szpilmana. Czysta przyjemność!

Na płycie znalazły się też dwa nagrania (1939 i 1959 rok) Idy Haendel - tegorocznej jurorki. "Scherzo-Tarantella" Wieniawskiego jest jak doskonała rzeźba ze szlachetnego kruszcu, którego nie zniszczy ani czas, ani niepogoda. A "Dettingen Te Deum"

nr 17 Haendla (!) każe płakać: tyle tu czystego bólu i niezawinionego cierpienia, tak szlachetnie wypowiedzianego jednym pociągnięciem smyczka... I wreszcie laureatka, 15-letnia Francuzka Ginette Neveu.

"Grave" Kreislera jest ciemne, nasycone, mocne. Jakby skrzypaczka zawieszała nuty gdzieś wysoko w przestrzeni i śpiewała - na jednym oddechu, do utraty tchu. Jeszcze "Nokturn cis-moll" Chopina, który być może mógłby nakłonić Chopina do gry na skrzypcach... Nic dziwnego, że krytyk "Kurjera Warszawskiego" pisał, że Neveu "sięga poziomu doskonałości". Poziomu nieba. A podobnych perełek na tych płytach jest mnóstwo.

Jak przyleciał Ojstrach

Bardzo dobrym dopełnieniem tej odświętnie przygotowanej edycji jest książka "Da capo. 70 lat Międzynarodowych Konkursów im. Henryka Wieniawskiego" pod redakcją Romualda Połczyńskiego - dokumentująca historię konkursów skrzypcowych (dwanaście edycji), lutniczych (dziesięć) i kompozytorskich (siedem) im. Henryka Wieniawskiego. Pełna zwięzłych, ale treściwych opisów i bogatej ikonografii, celną anegdotą ożywia tamte wydarzenia.

Dowiadujemy się więc, jak to w nocy z 2 na 3 grudnia 1952 roku specjalny pociąg z Warszawy przywiózł uczestników, jurorów i sztab organizacyjny do Poznania. Jak to w 1972 roku dosłownie "za pięć dwunasta" oddano do użytku wyremontowaną Aulę Uniwersytecką (historia powtórzyła się zresztą w tym roku!). Czytamy też o słynnej podróży Igora Ojstracha w 1977 roku na koncert inauguracyjny - w 25 lat po jego konkursowym triumfie. Poprzedniego dnia grał w Bratysławie, ale lot do Poznania został odwołany z powodu mgły. Ojstrach na koncercie zagrał, co więcej - zdążył nawet na popołudniową próbę. "Bez telefonów komórkowych i internetu, a jedynie łańcuchem ludzi z otwartymi głowami, udało się (ostatni etap na skrzydłach awionetki sanitarnej) szczęśliwie dowieźć bezcennego pasażera i zakończyć odyseję o godzinie 16.15".

Jeszcze październikowy Konkurs z 1981 roku, zdominowany przez Japończyków (pięć z sześciu nagród), zakończony na sześć tygodni przed wprowadzeniem stanu wojennego ("w auli - zwłaszcza na jej zapleczu - doskwierał chłód, bo w kotłowni brakowało opału, albo w hotelu nagle gasło światło"). Czy ten z 1996 roku, w którym nie przyznano pierwszej nagrody. "Ten konkurs - mówiła wówczas Wanda Wiłkomirska - jest najlepszym dowodem, że nie należy używać takich słów »jak nigdy« i »zawsze«. Niestety większość opinii w gronie jury była druzgocąca, a ja jestem współodpowiedzialna za ten werdykt".

Jak powstała "Legenda"

Towarzystwo Muzyczne im. Henryka Wieniawskiego jest także od wielu lat najważniejszym ośrodkiem badawczym dokumentującym życie i twórczość Henryka Wieniawskiego. Patronuje zainicjowanej przez kompozytora Floriana Dąbrowskiego edycji "Dzieł wszystkich". Organizuje międzynarodowe konferencje muzykologiczne, wydaje książki.

Trzymam właśnie w ręku dwie pozycje: "Henryk Wieniawski and the 19th Century Violin Schools" - pokłosie konferencji naukowej sprzed roku, dotyczącej XIX-wiecznych europejskich szkół skrzypcowych oraz zagadnień źródłowych, na którą przyjechali czołowi muzykolodzy z Niemiec, Anglii, Francji, Hiszpanii, Włoch, Węgier i oczywiście z Polski. Drugą publikacją jest monografia "Henryk Wieniawski - kompozytor na tle wirtuozowskiej tradycji skrzypcowej XIX wieku" autorstwa krakowskiej muzykolog Renaty Suchowiejko.

Dowiemy się z niej wielu nowych szczegółów o twórczości kompozytorskiej Henryka Wieniawskiego i jego karierze solisty, ale także zobaczymy go w szerszej perspektywie - na tle innych wielkich skrzypków tamtych czasów. Przecież "w XIX wieku nastąpił niezwykły rozkwit wirtuozostwa skrzypcowego". Powstawały szkoły, traktaty, podręczniki do nauki gry na skrzypcach. Skrzypce, obok fortepianu, stały w centrum muzycznego świata... A jak jest dziś?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp roczny

365 zł 95 zł taniej (od oferty "10/10" na rok)

  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
269,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 44/2006