Rekolekcje na IV niedzielę Adwentu

Zapraszamy do wysłuchania wideokomentarza do Ewangelii na 4. niedzielę Adwentu. W ostatni tydzień Adwentu będą Państwo mogli, dzięki współpracy z serwisem dominikanie.pl, codziennie wysłuchać biblijnego komentarza. Zapraszamy także do lektury 4. części rekolekcji pisanych w TP przez siostrę Annę Bałchan.

18.12.2009

Czyta się kilka minut

Adwent z dominikanami / dominikanie.pl /
Adwent z dominikanami / dominikanie.pl /

Copyright © by dominikanie.pl

Z Bogiem w nowy dzień

S. Anna Bałchan

W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w [pokoleniu] Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: «Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana».

Łk 1, 39-45

Sygnał komórki dawał znać  że trzeba zacząć nowy dzień. Nie miała sił. Próbowała się podnieść z łóżka, ale opadła. Uchyliwszy powieki zobaczyła wszechobecną ciemność w pokoju i za oknem. Dokładnie to samo czuła w środku siebie. Budzik w telefonie nie dawał za wygraną. "O Boże" - pomyślała. "Gdybym mogła nie wstawać! Ułożyć się i zasnąć. Nie ma mnie!".

Ten koszmar ciągnął się od paru tygodni. Nie mogła zasnąć i jednocześnie nie miała sił, by zrobić coś sensownego. Sen nadchodzi, gdy już świta, a wtedy odzywa się sygnał do rozpoczęcia dnia. Siłą woli wstaje, ale wszystko robi powoli, z trudem.

Nic się nie układa, trudno zebrać myśli.

W pracy kątem oka widzi przyglądających się jej ludzi. O co chodzi?

Końcu jedna mówi: "Co się z Tobą dzieje? Wyglądasz koszmarnie! Dorabiasz grając horrorach? Od tygodnia czekam, byś poprawiła sprawozdanie!"

"Tak, tak, zaraz się do tego wezmę". "Boże dodaj sił, by przeżyć ten dzień" - westchnęła.

Do domu! Zaszyć się! Uciec! Nie mam sił. Łzy same popłynęły. Ledwo weszła do domu, usłyszała sygnał przychodzącej wiadomości. "Będę u Ciebie za godzinę. Eliza". To jej przyjaciółka - odkąd wyszła za mąż i wyprowadziła się z miasta, miały mało możliwości spotkań. To cudowna kobieta, pełna pokoju i ciepła. Kiedyś zapytała ją, skąd u niej tyle pokoju, postawy, która nie ocenia. Tyle potrafiła zawsze wlać w innych nadziei.

Przy niej czuła się dobra. Skąd to wszystko? Eliza opowiedziała jej o swoim spotkaniu z Bogiem tu i teraz, o Jego żywym słowie, które dotyka i uzdrawia. Tak dobrze pamięta ten wieczór i wspólną modlitwę. Jaka była szczęśliwa. Na samą myśl o przyjściu przyjaciółki czuła się lepiej. Wiedziała że nie będzie musiała jej nic mówić.  Przypomniała sobie jej słowa: "Bóg jest z nami! Gdziekolwiek pójdę, cokolwiek się stanie".

Szczęśliwy ten człowiek  który poprzez miłość doświadczył Boga w ciele.

Bardzo lubię spotkania z ludźmi przynoszącymi Boga. Żyją w tym samym czasie co ja, nie omijają ich choroby, trudności, straty, ale przeżywają je zupełnie inaczej. Nawet nie muszę rozmawiać, być blisko. Czuję, słucham jakby z oddali. Słowa, które piszą lub wypowiadają, są żywe i pełne mocy Tego, w którym przebywają. Niosą życie.

Gdy Jan Paweł II przyjeżdżał do Skoczowa, miałam zaszczyt uczestniczyć w pracach komisji muzycznej. Jednym z moich zadań było poszukać górali grających na trąbitach. Okazało się że te delikatne instrumenty są w posiadaniu zespołu folklorystycznego .

Wyruszyłam osobiście i usłyszałam, że to żadne wyróżnienie grać i ile mam do zaoferowania wynagrodzenia. Nie mieliśmy żadnych pieniędzy. Zrobiło się smutno. Pani z domu kultury powiedziała że w Koniakowie mieszka pani Franciszka Kawulok, ale jest adwentystką i nie wiadomo, czy się zgodzi. No cóż, wyruszyłyśmy wspólnie ze znajomą, bo zawsze można zapytać.

Przywitała nas mama pani Franciszki. Pełna ciepła i życzliwości. Gdy usłyszała, jaki jest powód naszej wizyty, odpowiedziała: "a cemuz by to Ojcu Świętemu nie miała zaduchać?". Pani Franciszka mimo swojej dotkliwej choroby reumatycznej ubrała się w piękny beskidzki strój i przyjechała zaduchać na samym początku liturgii, pokłoniła się i odeszła. Zachowała swoje przekonania, jednak oddała cześć Papieżowi jako wielkiemu człowiekowi. Byłam wzruszona i zbudowana postawą tych kobiet. Miłość do człowieka, szacunek, wielka kultura. Będę zawsze o nich pamiętać, bo dla mnie były znakiem obecności Boga w człowieku.

Cieszę się że żyję w czasach, kiedy jest wielu ludzi niosących Boga. Tych znanych autorytetów (Jan Paweł II, Brat Roger, Matka Teresa z Kalkuty) jak i tych niekanonizowanych świętych. Gdy Bóg jest w nas, trudno usiedzieć w jednym miejscu.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp roczny

365 zł 95 zł taniej (od oferty "10/10" na rok)

  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
269,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]