Prowokatorka w habicie

Kard. Roger Etchegaray zapytany 20 października po śmierci siostry Emmanuelle, dlaczego w Watykanie nie mówi się o niej z entuzjazmem, rzucił: "Jej wiara była zbyt żywotna, czasem szokująco...".

28.10.2008

Czyta się kilka minut

Kair, rok 1971. Ezbet El-Nakhl: dzielnica slumsów. Fetor, wysypiska śmieci. Belgijka w błękitnym habicie i trampkach pewnym krokiem prowadzi gromadkę dzieci. Kąpały się w Nilu. "Widzieliśmy morze!" - krzyczą.

W ciągu dnia uczy dzieci pisać. Nocą odwiedzają ją szczury. W swojej lepiance (przedtem mieszkały tam kozy), dwa i pół na trzy metry, gdzie zamiast łóżka słoma, siostra organizuje konferencję prasową dla gałganiarzy . "W waszym wieku byłam jak rwący potok - mówi do młodych nędzarzy. - Jeden facet nie wystarczyłby mi z pewnością. Pragnęłam czegoś bardziej ekscytującego. Wybrałam więc Boga".

Madeleine Cinquin urodziła się w Brukseli w 1908 r. Jako sześcioletnia dziewczynka przeżywa wstrząs, kiedy na jej oczach w morzu topi się ojciec. "To doświadczenie zbliżyło mnie do Boga, który nigdy nie umiera" - powie po latach. Przyszła s. Emmanuelle, porywcza, jędzowata, ma szalone pomysły, pali po kątach papierosy, stroi się w nieprzyzwoite ciuchy i codziennie chodzi na Mszę św. Przed lustrem marzy, by zostać "misjonarką albo męczennicą, a czemu nie świętą?". Na szafie przylepia kartkę ze słowami Bernadette Soubirous: "Wystarczy kochać".

Ma niepohamowany apetyt na wiedzę. Matka nie zgadza się na studia w Louvin. "Zamiast książek będziesz się interesować wąsami". Madeleine musi zadowolić się kursami z filozofii i teologii w Instytucie Saint-Louis. Korzysta z uciech życia ("chodziłam na balangi i malowałam się nieprzyzwoicie"). Czuje głód przygody. "Wyzwaniem okazał się Jezus" - powie.

Swoje "tak" Bogu składa w wieku 21 lat w Zgromadzeniu Sióstr Matki Bożej z Syjonu. Od początku prowokuje. Przed paryską siedzibą Zgromadzenia rzuca publicznie przełożonej: "Czy musimy wchodzić po marmurowych schodach?". "A chce je siostra wysadzić w powietrze?". Po latach nacisków schody rozebrano, a kosztowności z wnętrz budynku rozdano ubogim. Podobną akcję siostra planowała w Muzeach Watykańskich i Pałacu Apostolskim, bo "św. Piotr nie miałby takiego domu". Jeden z kardynałów skutecznie ją od tego odwiódł. Kiedy w Paryżu spotkała ubranego w odświętną sutannę kard. Lustigera, krzyknęła: "Żaden apostoł tak się nie ubierał!".

S. Emmanuelle zgodnie z powołaniem swojego zgromadzenia uczy filozofii i literatury w Turcji, Tunezji i w Egipcie. Przeżywa zwątpienie i szuka prawdy w judaizmie, islamie, buddyzmie, u Konfucjusza i Lao-Tse, wertuje Tomasza z Akwinu i Pascala. Jest sfrustrowana, bo zamiast służyć nędzarzom poświęca czas "bogatym pannom francuskich kolonistów". Publikuje 16 książek. Ostatnia, "Wyznania zakonnicy", ukazuje się zgodnie z życzeniem autorki dzień po jej śmierci.

Kiedy 61-letnia Emmanuelle przechodzi na emeryturę, próbuje przedostać się do kairskiej dzielnicy trędowatych. Nic z tego: mieszkają w granicach terenów wojskowych. Ktoś podpowiada: na obrzeżach miasta żyją gałganiarze. "Poczułam się jak ptak, po ponad 40 latach rozwinęłam skrzydła" - wspomina. Wreszcie się uśmiecha się. Przez pierwszy rok w Ezbet El-Nakhl odwiedza cztery tysiące osób: narkomanów, alkoholików, prostytutki, dwunastoletnie mężatki, ciężarne, które rodzą co roku dziecko, i ojców - morderców noworodków.

Przekonuje do stosowania antykoncepcji. "Nie widziałam innego wyjścia. Co jest lepsze: kolejne morderstwo czy prezerwatywa?" - pytała. Przygotowuje raport dla lekarzy i pisze list do papieża, przekonując go o konieczności zaopatrzenia Afryki w pigułki i wkładki wewnątrzmaciczne. Nie otrzymała odpowiedzi. Nigdy w publicznych wystąpieniach nie podważała nauki Jana Pawła II.

Podbija Europę i Amerykę. Zbiera pieniądze na centrum medyczne Slam, szkoły i ochronki dla dzieci w Afryce. Buduje fabrykę kompostu. W 1980 r. zakłada charytatywne Stowarzyszenie Siostry Emmanuelle. Współpracuje z organizacjami m.in. w Burkina Faso, Sudanie i na Filipinach. Reaguje na apel o pomoc

23 tys. nędzarzy z Mokattam. Jedzie tam z Sarą, egipską zakonnicą z koptyjskiego Zgromadzenia Córek Maryi - po śmierci Belgijki to ona będzie kontynuować Dzieło. Siostry żyją w pomieszczeniu bez wody, prądu, wśród świń i psów. Zdeterminowane, by ratować godność dzieci. Nakłaniają rodziców, by posłali je do lekarza i szkoły. Apeluje do księcia Monako o pomoc. Albert finansuje budowę szpitala i szkoły. Organizują akcję "pomarańcza dziennie", bo dzieci cierpią na awitaminozę.

Ostatnie lata życia s. Emmanuelle spędziła na południu Francji, w zakonnym domu dla starszych sióstr.

***

Kiedy w maju 2004 r. podeszła do Jana Pawła II w Lourdes, poprosiła, by napisał encyklikę o prawdziwym powołaniu Kościoła: ubóstwie i służbie innym. "Tylko taki Kościół będzie autentyczny i lepiej słyszalny w świecie" - szepnęła Papieżowi na ucho. On uśmiechnął się i przytaknął.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp roczny

365 zł 95 zł taniej (od oferty "10/10" na rok)

  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
269,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 44/2008