Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Pytanie padło podczas rzymskiej konferencji “Duszpasterstwo na rzecz wyzwolenia kobiet ulicy" (20 i 21 czerwca). To pierwsze w historii spotkanie poświęcone pomocy prostytutkom zorganizowane przez Papieską Radę ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących, z udziałem pięćdziesięciu delegatów z 24 krajów. Konferencja stanowi “odpowiedź na nadzieję, jakiej od Kościoła oczekiwały wszystkie te niewolnice" - podkreślił ks. Oreste Benzi, kierujący Wspólnotą Jana XXIII, która od lat pomaga kobietom wyzwolić się z prostytucji.
Obrady otworzył kard. Stephen Fumio Hamao: “Kościół apeluje do instytucji o przestrzeganie ustaw broniących kobiet przed prostytucją i ścigania winnych wszelkich form ich wyzysku" - powiedział przewodniczący Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących. Skrytykował lansowane w świecie fałszywe wzorce kobiecości oraz “handel kobietami i odrażający przemysł turystyki seksualnej". Zaapelował także o “właściwe rozumienie roli kobiet w społeczeństwie", bo ich wykorzystywanie jest wynikiem “niesprawiedliwego systemu jako podstawy naszego społeczeństwa". Z kolei Mariette Grange z Międzynarodowej Katolickiej Komisji Migracyjnej w Genewie uznała “ubóstwo i niesprawiedliwą dystrybucję bogactw w świecie" za główne źródła prostytucji. “Kobiety - wyjaśniła - bardzo rzadko oddają się prostytucji dobrowolnie". Często to dla nich po prostu ostatnia szansa na przeżycie.
Sekretarz Rady abp Agostino Marchetto mówił, że liczba ofiar prostytucji powiększa się rokrocznie o milion. Handel żywym towarem, zwłaszcza kobietami i dziećmi, dotyczy głównie krajów rozwijających się, np. w Tajlandii liczbę prostytutek szacuje się na 150-200 tys., z czego 35 tys. stanowią osoby niepełnoletnie. We Włoszech prostytucją para się 40 tys. kobiet, co dziesiąta nie skończyła 18 lat. Na Zachodzie Europy do prostytucji zmusza się pół miliona kobiet ze Wschodu.
Żeby przeciwdziałać prostytucji - powiedziała s. Bonetti, która w ramach Zjednoczenia Włoskich Wyższych Przełożonych Zakonnych kieruje komórką do walki z handlem kobietami - “potrzebujemy zmiany mentalności, by ludzie zrozumieli, że nikt nie może kupować godności osoby ludzkiej, nawet za wszystkie pieniądze świata". Niekiedy mężczyźni mówią zakonnicy, że wyrządzają prostytutkom łaskę, oferując im pieniądze potrzebne do przeżycia czy spłacenia długów handlarzom: “Ale są w błędzie i przyczyniają się do pogłębienia problemu. Na ulicach nie byłoby tak wielu młodych kobiet, gdyby nie popyt, jak w każdym biznesie: bez popytu nie ma podaży" - twierdzi s. Bonetti.
Ks. Benzi jeszcze przed konferencją stwierdził, że główną odpowiedzialność za prostytucję ponoszą mężczyźni, którzy korzystają z seksbiznesu. Sytuacja się nie poprawiła, wręcz przeciwnie - uległa pogorszeniu, ponieważ “kryminaliści dostarczają dziś również prostytutki nieletnie, przede wszystkim Rumunki, w odpowiedzi na życzenia klientów. Mamy do czynienia z coraz większą perwersją z ich strony, coraz częściej domagają się nieletnich, a nawet dzieci". Klienci nie zawsze kierują się seksualną przyjemnością; wielu “szuka władzy i doświadczenia dominacji" - uważa s. Michelle Lopez ze Zgromadzenia Dobrego Pasterza, założycielka Centrum Źródła Życia dla prostytutek i ich dzieci w Tajlandii.
Zakonnica powiedziała, że pracownicy jej centrum starają się pomagać mężczyznom korzystającym z prostytucji: “uzmysłowić im, że degradują w sobie człowieczeństwo". Często jest tak, że ich chęć dominowania zaczyna się w rodzinie, gdzie zabrakło “równości płci. Rodzina jest pierwszym miejscem, gdzie dzieci uczą się praw cywilnych i wolności, wartości i zdrowych relacji. Jeśli te sprawy mają się źle w rodzinie lub jeśli jej męscy członkowie mogą sobie pozwalać na wszystko, czego zapragną", wówczas zachowania te przenoszone są do społeczeństwa.
Ks. Benzi zaproponował przeprowadzenie akcji na rzecz kobiet, które chcą wyzwolić się z prostytucji: każda z 24 tys. włoskich parafii powinna otoczyć opieką jedną prostytutkę. “Wtedy - powiedział - wyszlibyśmy naprzeciw tysiącom kobiet, którym wspólnota parafialna mogłaby pomóc znaleźć pracę. Jednocześnie można by zacząć starania o większe oświecenie tzw. klientów. W parafiach mogłyby powstać komitety, których zadaniem byłoby poszukiwanie tych dziewcząt na ulicy".