Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Benedykt XVI mówił także o grzechu pierworodnym i wolności człowieka: “Człowiek nie ufa Bogu. Żywi podejrzenie, że Bóg w ostatecznym rozrachunku odbiera mu coś z jego życia, jest konkurentem, który ogranicza naszą wolność i że bylibyśmy w pełni istotami ludzkimi wtedy jedynie, gdybyśmy odłożyli Go na bok". Tymczasem “tylko gdy żyjemy w sposób właściwy ze sobą i dla siebie nawzajem, wolność może się rozwijać. Żyjemy jednak we właściwy sposób wtedy, jeżeli żyjemy zgodnie z prawdą naszego istnienia, to znaczy zgodnie z wolą Boga. Albowiem wola Boga nie jest dla człowieka prawem narzuconym z zewnątrz, które go zmusza, lecz rzeczywistą miarą jego natury, miarą wpisaną w niego i czyni zeń obraz Boga, a więc wolne stworzenie".
Papież mówił też: “w dniu uroczystości Niepokalanego Poczęcia budzi się w nas podejrzenie, że osoba, która wcale nie grzeszy, jest w gruncie rzeczy nudna; że brak jej czegoś w życiu: dramatycznego wymiaru samodzielnego istnienia; że do prawdziwego człowieczeństwa należą wolność powiedzenia »nie«, zstąpienie w dół, w mroki grzechu i pragnienie samodzielności, że tylko wtedy można wykorzystać w pełni rozległość i głębię naszego bycia ludźmi, bycia rzeczywiście sobą samym; że musimy wystawić tę wolność na próbę także przeciwko Bogu, abyśmy rzeczywiście stali się nimi samymi. Jednym słowem, myślimy, że zło w gruncie rzeczy jest dobre, że potrzebujemy go choćby niewiele, aby doświadczyć pełni bytu...". Tymczasem powinniśmy dostrzec, że “człowiek, który całkowicie oddaje się w ręce Boga, nie staje się marionetką Boga, osobą nudną i przytakującą, nie traci swej wolności".
Na zakończenie Mszy Papież odmówił modlitwę Anioł Pański. W rozważaniach znów wspomniał o Soborze, nazywając go “największym wydarzeniem kościelnym XX wieku". Dodał: że “Maryja czuwała z macierzyńską troską nad pontyfikatem moich poprzedników, z których każdy, z wielką pasterską mądrością, prowadził nawę Piotrową szlakiem autentycznej soborowej odnowy, pracując nieprzerwanie nad wierną interpretacją i realizacją Soboru". Po południu zaś Benedykt XVI udał się na Plac Hiszpański, gdzie Maryi zawierzył miasto Rzym, Kościół i ludzkość. Tam również przypomniał dzień 8 grudnia 1965 r., gdy podczas liturgii na zamknięcie obrad Soboru, Paweł VI postawił pytanie: “Czyż nie od zwrócenia naszego wzroku na tę skromną Niewiastę, naszą Siostrę, a zarazem naszą Matkę i Królową, jasne i święte zwierciadło Nieskończonego, mogłaby rozpocząć się nasza praca posoborowa? Czy ta uroda Maryi Niepokalanej nie staje się i dla nas wzorem i natchnieniem?".
MZ, KAI