Opisywanie historii

Pisanie o dziejach najnowszych wymusza większą ostrożność, bo historyk często nie ma pełnej bazy źródłowej, a jedynie opiera się na powierzchownych relacjach prasy czy telewizji. Dlatego stawianie ostrych ocen może okazać się pochopne - stwierdza w MÓWIĄ WIEKI (1) prof. Wojciech Roszkowski, historyk z Instytutu Studiów Politycznych PAN, autor wielu książek na temat historii XX w. (m.in. “Najnowsza historii polityczna Polski" oraz “Półwiecze. Historia polityczna świata po 1945 r.").

Co jednak ważne: historyk jest w innej sytuacji niż sędzia, który musi wydać jednoznaczny wyrok - winny lub niewinny. Historyk może dostrzegać stopnie pośrednie i na tej podstawie konstruować swój opis.

Problemem jest i to, że dla wielu ludzi stosunek do wydarzeń z nieodległej przeszłości - choćby do stanu wojennego, Okrągłego Stołu, Lecha Wałęsy czy teczek Macierewicza - wciąż jest żywym kryterium postrzegania rzeczywistości. Czy od takich uprzedzeń mogą być wolni historycy? “Jeśli ktoś jest partykularny w swych ocenach, to np. w kwestii »nocy teczek« może zająć stanowisko pro- lub antywałęsowkie. Natomiast historyk dziejów najnowszych musi mieć »bezpiecznik«, swego rodzaju intuicję". Musi pamiętać, że “motywy działań w polityce są skomplikowane, nie zawsze jednoznacznie chwalebne i czyste, Najczęściej chodzi o walkę o władzę lub o jej utrzymanie, a dopiero potem są jakieś racje, które za tym przemawiają. Tych racji czasem używa się instrumentalnie. »Teczki« UB i SB są tego przykładem, co nie znaczy, że nigdy nie znajdziemy w nich prawdy. Ale trzeba wiedzieć, kto używa danego dokumentu, po co i czy przypadkiem ta osoba nie jest zupełnie bez skazy. Motywy poruszania konkretnych tematów są niekiedy dalekie od tego, co powinien robić historyk, to znaczy pytać, jak to było i dlaczego".

Inny dylemat brzmi: czy historyk piszący o współczesności może przemilczać niektóre zagadnienia, obawiając się, że ich ujawnienie mogłoby wywołać konflikty społeczne? “Dotykamy kwestii doboru faktów, która w historii każdego kraju jest delikatna i najmocniej podlega wpływom, poglądów, sympatii lub filozofii przyjmowanej przez autora. Obiektywny historyk powinien kierować się zasadą reprezentatywności. Czy mord w Jedwabnem jest reprezentatywny dla postaw polskiego społeczeństwa podczas okupacji? Może tak, może nie - spór trwa. Jan Tomasz Gross, który nagłośnił to wydarzenie, uważa, że tak, ale wielu historyków sądzi, że był to odosobniony przypadek. Z kolei oceniając Polskę Ludową warto zapytać, na ile reprezentatywne dla tego okresu były krwawe wydarzenia z grudnia 1970 r. Przecież po 1956 r. władze rzadko używały broni przeciwko obywatelom. Na co dzień nie strzelano do robotników, ale w momentach kulminacyjnych władza potrafiła się do tego posunąć. Więc jest to w jakimś sensie reprezentatywne dla sposobu myślenia i rozwiązywania konfliktów społecznych przez władzę totalitarną. Właśnie w tej kwestii najtrudniej się porozumieć, ponieważ każdy historyk przyjmuje inne proporcje w ocenie faktów. Jedni mówią, że szklanka jest w połowie pełna, a drudzy, że w połowie pusta. Historycy ożywieni dobrą wolą powinni jednak zauważyć, że mówią o tej samej szklance". Na pewno za to historykowi nie wolno przemilczać faktów, które są znane tylko dlatego, że nie potwierdzają jego tezy. Uczciwość wymaga wtedy, by wziął je pod uwagę i zmienił zdanie.

KB

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp roczny

365 zł 95 zł taniej (od oferty "10/10" na rok)

  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
269,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 05/2004