Muzeum w hotelu

29 grudnia ubiegłego roku Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego za 29 mln zł kupiło dawny krakowski hotel Cracovia.

09.01.2017

Czyta się kilka minut

Jego nabycie to ważna decyzja dla muzeum i dla Krakowa. Jest też symbolem zmian, jakie zachodzą w postrzeganiu polskiego dziedzictwa drugiej połowy XX wieku.

Powstała w latach 1960-65 Cracovia z sąsiadującym kinem Kijów (oba budynki autorstwa Witolda Cęckiewicza, twórcy m.in. ambasady polskiej w New Delhi oraz Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie) to unikalny w Krakowie późnomodernistyczny kompleks publicznych gmachów.

Orbisowski hotel został zamknięty w 2011 r. Jego nowy właściciel – spółka Echo Investments – planował jego wyburzenie, mimo wpisu budynku do gminnej ewidencji zabytków. Na miejscu Cracovii miała powstać galeria handlowa. Później mówiono o kompleksie biurowców. Jednak inwestycja okazała się trudniejsza, niż sądzono. Co prawda w 2014 r. udało się uzyskać zgodę konserwatora wojewódzkiego na zburzenie Cracovii, lecz nowy gmach musiał być zbliżony gabarytami do dawnego hotelu. Zapadła cisza, budynek zaś stał pusty i niszczał. Wreszcie w listopadzie ubiegłego roku Cracovię wpisano do rejestru zabytków. Ochroną objęte zostały m.in. elewacja, mozaiki i hall główny. Zapewne decyzja konserwatora ostatecznie przesądziła o ponownej sprzedaży dawnego hotelu. Zakupiony przez państwo budynek otrzymało usytuowane tuż obok Muzeum Narodowe. W wyremontowanej Cracovii powstanie Muzeum Designu i Architektury.

Zakup dawnego hotelu to dobry ruch, wpisujący się w działania poprzednich rządów, wiele robiących dla poprawy infrastruktury muzealnej, czy szerzej: kultury w Polsce (nabycie w tym samym czasie Zamku w Gołuchowie i kolekcji Czartoryskich to krok w kierunku uporządkowania stosunków własnościowych dóbr kultury). Jest to też ważna decyzja dla przestrzeni Krakowa, bo pozwala na powrót do pochodzących z 1910 r. planów stworzenia wielkomiejskiej przestrzeni – placu-forum kultury z budynkami muzealnymi, połączonego jednocześnie z sąsiednimi Błoniami (i z widokiem na kopiec Kościuszki).

Jest jeszcze jeden powód, dla którego trzeba docenić decyzję MKiDN. Po 1989 r. architektura późnego modernizmu była – jako spadek po PRL-u – estetycznie, ale też ideowo podejrzana. Wiele wybitnych budynków tego czasu, jak słynny warszawski SuperSam, zburzono. Inne niszczały (lub nadal niszczeją) albo padają ofiarą dość kuriozalnych remontów, czego przykładem jest inna architektoniczna ikona stolicy – Dom Towarowy Smyk, z którego, za zgodą konserwatora zabytków, pozostał jedynie fragment oryginalnej konstrukcji (!). Nabycie przez państwo dawnego hotelu – i przeznaczenie na ekspozycję architektury i designu – to niemal symboliczne potwierdzenie, że sztuka tego czasu jest nieusuwalną częścią polskiego dziedzictwa. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp roczny

365 zł 95 zł taniej (od oferty "10/10" na rok)

  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
269,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyk sztuki, dziennikarz, redaktor, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Laureat Nagrody Krytyki Artystycznej im. Jerzego Stajudy za 2013 rok.

Artykuł pochodzi z numeru TP 03/2017