Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Aerodynamika to według słownikowego hasła dział fizyki zajmujący się badaniem zjawisk związanych z ruchem gazów, a także ruchem ciał stałych w ośrodku gazowym i sił działających na te ciała. Czasami wydaje się, że do tego działu należałoby włączyć katechizmowo-kaznodziejskie nauczanie o działaniu Ducha Świętego, jak też sposób przedstawiania działania łaski Bożej.
Prosimy, błagamy, czasami aż zaklinamy Ducha Świętego, by zstąpił, oświecił nasze umysły, pocieszył, uzdrowił itd. Wydłużamy te nasze modły w nieskończoność, podpieramy je rozhuśtanymi do niemożliwości emocjami i na tym koniec. Po takim modlitewnym seansie zaczyna się podliczanie i ewentualnie czekanie. Uzdrowiliśmy, tzn. Duch Święty uzdrowił, ale przez nasze modlitwy: jednego z alergii, trzech z opętania, dwu z czegoś tam jeszcze innego. Inni okazali się jeszcze nieprzygotowani, żeby nie powiedzieć niegodni, więc muszą poczekać. Do zobaczenia, do następnego seansu.
Może jednak, tak gorliwie oddając się posłudze uzdrawiania innych, warto popatrzeć na siebie, przypatrzeć się sobie i zapytać, czy przypadkiem my sami, nasza modlitewna grupa nie potrzebuje uzdrowienia? Nie bez powodu przecież Jan Chrzciciel powstrzymuje Jezusa proszącego go o chrzest. "To ja potrzebuję chrztu od Ciebie, a Ty przychodzisz do mnie?" - mówi Jan. Nie mówię, że zawsze i wszędzie, ale nie tak znowu wyjątkowo rzadko bywa, iż działanie Boga uzależnia się od intensywności i emocjonalności naszych modlitw, jak też od szczególnych uzdolnień, zwanych charyzmatami, poszczególnych członków grupy, a zwłaszcza liderów. Tymczasem dokumenty kościelne przestrzegają przed tego typu myśleniem i działaniem. Więcej, Bóg potrafi przyjść z pomocą
Powiedziano w Piśmie, że język, jakim posługuje się człowiek, wiele o nim mówi. A tymczasem o Duchu Świętym mówimy, jakbyśmy nie o osobie mówili, ale o rzeczy. Działa On bowiem niby narkotyk, wprawiając ludzi w jakieś ekstatyczne, żeby nie powiedzieć patologiczne stany. Rozlewa się niby woda i jest też wylewany, co powoduje, że bez naszego specjalnego udziału, wysiłku, następują, powinny w nas nastąpić, zbawienne zmiany. Zwłaszcza tyczące się naszej mentalności i moralności. Podobnie rzecz się ma z - ośmielam się powiedzieć, jako że kaznodziei wolno więcej - modą na opętania i egzorcyzmy. Słuchając tego i owego egzorcysty, można odnieść wrażenie, że ma się do czynienia z jakimś odczyniaczem czarów. Dumnym z przywilejów, jakich udzielił mu sam Bóg do jego wyłącznej dyspozycji.
A tymczasem, patrząc na Jana Chrzciciela i na Jezusa Chrystusa oraz na ich chrzest i chrzczenie, jedno można powiedzieć, że chrzest, jak też egzorcyzmy, to nie sprawa wyłącznie jednorazowego, choć powtarzanego, obrzędu, ceremonii, ale sprawa codzienności, powszedniości. Duch Święty i Jego działanie dlatego wciąż pozostaje tak wielce tajemnicze, gdyż przenika, zamieszkuje, działa we wszystkim i ponad wszystkim, a więc jest blisko nas w tym, co się dzieje z godziny na godzinę. Więcej, jest za blisko, stąd nigdy nie uda się nam Go umiejscowić.