Klęska miasta

Warszawa zerwała umowę z architektem Christianem Kerezem, projektującym Muzeum Sztuki Nowoczesnej (MSN) w Warszawie. Oznacza to, że nie wiadomo, czy ten budynek w ogóle powstanie.

15.05.2012

Czyta się kilka minut

Władze miasta od początku miały kłopot z muzeum. Nieustannie zmieniano założenia. Zażądano uwzględniania przestrzeni komercyjnej, po kilku miesiącach z niej zrezygnowano. Postanowiono, że gmach ma się także stać siedzibą TR Grzegorza Jarzyny. Kerez dowiedział się, że ma projektować muzeum i teatr równocześnie. Wreszcie część terenu, na którym ma powstać MSN, zwrócono dawnym właścicielom.

Trwa teraz przepychanka, kto jest winny: architekt czy stołeczni urzędnicy. Szeroko omawiany jest konflikt między nimi, który ma personalne, ale także kulturowe podłoże. Nie on jest jednak ważny. Problemem jest rozumienie miasta i jego funkcji. Nie ogranicza się ono, jak są przekonane władze Warszawy, do dróg, mostów i biurowców. Kultura nie jest nieistotnym dodatkiem. Warszawę trzeba wprowadzić w XXI wiek. Do tego nie wystarczy ścibolenie (używając określenia obecnego premiera), czyli kilka, chaotycznie zresztą prowadzonych, inwestycji. Nie wystarczy też sprawne podliczanie księgowych słupków. Potrzebny jest poważny pomysł na miasto.

MSN miało być jednym z narzędzi zmiany. Jego budowa miała rozpocząć proces przywracania miastu okolic Pałacu Kultury i Nauki. Warszawa uzyskałaby nowe centrum. Nie jest to rojenie fantastów. Dziś muzea, jak londyńskie Tate Modern, określają obraz miasta i przyciągają miliony gości. Są też lepszą inwestycją niż chociażby żenujące kampanie promocyjne (słynny stał się już spot „z gwałcicielem” biegającym po Warszawie za atrakcyjną kobietą).

MSN to nie jedyna porażka ekipy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Teatr Nowy Krzysztofa Warlikowskiego za siedzibę ma mieć adaptowany garaż. Muzeum tymczasowo wprowadza się do sklepu meblowego, a na placu Defilad buduje się Mcdonald’s. Niewiele osiągnięć, jak na miasto rządzone przez partię z hasłami modernizacyjnymi wypisanymi na sztandarach.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp roczny

365 zł 95 zł taniej (od oferty "10/10" na rok)

  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
269,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyk sztuki, dziennikarz, redaktor, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Laureat Nagrody Krytyki Artystycznej im. Jerzego Stajudy za 2013 rok.

Artykuł pochodzi z numeru TP 21/2012