Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Mojżesz zwykł rozbijać Namiot Zgromadzenia poza obozem. Ów namiot był miejscem zgromadzenia tych, którzy chcieli studiować Torę. Bywa też nazywany miejscem nieskazitelnym. Gdy do niego wchodził, słup obłoku opuszczał się i stawał u wejścia. Lud wtedy padał na kolana. Tam rozmawiał "Pan z Mojżeszem twarzą w twarz, tak jak człowiek rozmawia ze swoim przyjacielem" (39, 11). Co znaczy, że spotykał się "twarzą w twarz"?
Wedle Mojżesza Majmonidesa, oznacza to, że nie było między nimi żadnych pośredników, a proroctwo Mojżesza z czterech powodów stało powyżej innych proroków. Zwykle pośrednikami były anioły. Ale nie w tym przypadku. Mosze rozmawiał z Bogiem. Często proroctwo docierało w stanie snu, gdy zmysły były mniej czujne, ale Mojżesz je słyszał w pełnej gotowości, na jawie, świadom tego, co się z nim dzieje. Bywało tak, że proroctwom towarzyszyło drżenie, gwałtowne ruchy, niepokój ciała. Mojżesz był cały czas wyciszony i spokojny. Wielu proroków otrzymywało dar swój niejako wspomożeni Boską łaskawością. Nie starczało im własnych sił. Mosze otrzymywał nauki spontanicznie i w nader odmiennych sytuacjach.
Pewien cień kryje się jednak w słowach Tory. Słowo twarz, panim, czasem wskazuje na gniew Boga. Jeden z talmudycznych komentatorów powiadał, że Bóg był niezadowolony z Mojżesza, że ten ustawiał Namiot poza obozem. Powinien być jak najbliżej swego ludu, by ten cały czas czuł obecność swego Pana, żałując za grzech Złotego Cielca. Wszak był to lud twardego karku.
W tym miejscu zaczyna się zasadnicza rozmowa o Boskiej sprawiedliwości. Tak ważna, bo Bóg zobaczywszy Żydów tańczących wokół Cielca, chciał ich zniszczyć, a jednak na błagania Mojżesza cofnął swój dekret. Mosze więc chciał zrozumieć swego Boga i prosił: "daj mi poznać zamysły twoje, abym cię poznał" (39, 13). Chciał wiedzieć, jakimi zasadami Bóg będzie się kierował, prowadząc lud wybrany. Pragnął znaleźć uznanie w Jego oczach.
Problem sprawiedliwości jest podejmowany w Torze i w bardzo wielu księgach Tanach (Biblii hebrajskiej). Należy do wyjątkowo pilnych i często rozważanych. W tej rozmowie odpowiedzi Boga nie sposób odnaleźć. Można co najwyżej pójść za spostrzeżeniem Majmonidesa, że istoty sprawiedliwości nie odkryjemy przez post i modlitwy, przez które wypraszamy łaski Pana, ale odnajdziemy, poszukując z całej naszej mocy możliwej wiedzy o Nim. Taką interpretację potwierdzają słowa z Księgi Jeremiasza. Czytamy tam: "Lecz kto chce się chlubić, niech się chlubi tym, że jest rozumny i wie o mnie, iż Ja, Pan, czynię miłosierdzie, prawo i sprawiedliwość na ziemi, gdyż w nich mam upodobanie" (Jeremiasz 9, 23).
Mosze pytał o wyjątkowość ludu, który tak bardzo tego wybrania nie rozumiał. Domagał się łaski dla niego mimo wszelkich grzechów. Pragnął, by przywiódł lud do Ziemi Obiecanej. Dwie rzeczy wydają się w tym miejscu niemal pewne. Po pierwsze, lud Izraela stale znajduje się w szczególnej bliskości do Haszem. Nie potrzebuje i nie ma żadnych pośredników, by obcować z Wiekuistym. Zależy i polega tylko na Nim i na żadnej innej sile, jaka jest na ziemi. Nic, pieniądze, władza polityczna, technika, pomniki i obrazy nie mogą przesłonić Go i uszczuplić zasad monoteizmu. Po drugie, Izrael istnieje dzięki cudom takim, jakich byli świadkami nad morzem trzcinowym. Pozostałe narody żyją wedle praw natury.
Mosze na koniec domaga się od Boga, by pokazał mu swoją chwałę. Bóg zgadza się na to. Stawia swego proroka w rozpadlinie skalnej i osłania Swoją dłonią. Cofa ją, gdy mija Moszego i widzi on swego pana "z tyłu", ponieważ nie może zobaczyć Jego oblicza. Prorok chce poznać chwałę Boga, a poznając ją, zbliżyć się do rozumienia dróg Pana, jego zamysłów i sądów. Najwyższy godzi się na tę próbę, ponieważ, jak sądzą interpretatorzy, chce, by właśnie ten prorok zrozumiał istotę Stworzenia i mógł odczytać wszystkie Jego atrybuty. Pan ukazuje swemu słudze tylko plecy. Dlaczego? Oblicze symbolizuje istotę Haszem, wskazuje na przyczyny pierwsze, być może motywy, jakimi kieruje się Najwyższy. Plecy odnoszą się do Jego cech, w szczególności do trzynastu atrybutów miłosierdzia. Wniosek z tego wypływa następujący: nie odkryjemy tego, czym jest lub czym nie jest Bóg w Swej substancji, a poznamy Go jedynie poprzez Jego obecność w dziejach i w naturze. Kim jest Bóg, wiedzieć nie sposób. Nie sposób przewidzieć Jego wyroków. Filozofia i teologia muszą uznać w tym względzie swoją pożałowania godną sytuację. To, co pozostaje, to żyć Jego prawami, coraz lepiej je rozumiejąc.