Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jezus mówi w Ewangelii niedawno czytanej: „Kto z nieba przychodzi, Ten jest ponad wszystkim. Świadczy o tym, co widział i słyszał, a świadectwa Jego nikt nie przyjmuje. Kto przyjął Jego świadectwo, wyraźnie potwierdził, że Bóg jest prawdomówny. Ten bowiem, kogo Bóg posłał, mówi słowa Boże, [dosł.] ponieważ bez miary udziela Ducha” (zob. J 3, 31-36).
W pierwszej chwili nie do końca wiadomo, jak „otworzyć” to słowo. Wydaje się bardzo abstrakcyjne, wypowiedziane gdzieś „ponad głowami”, bez konkretnego związku z naszym życiem. Dłuższe zatrzymanie się przy nim pozwala jednak odkryć bardzo konkretny model działania Jezusa – model, który zadany jest również nam w dziele ewangelizacji.
W jaki sposób Jezus głosi Ewangelię? Odpowiedź (w świetle przytoczonego dopiero co tekstu) brzmi: 1) dając świadectwo; 2) głosząc Słowo; 3) udzielając Ducha. Otwarciem procesu jest świadectwo. Świadectwo nie jest słowem głoszonym, tylko ukazanym własną osobą i życiem. Jak powiedział Benedykt XVI, „Torą Mesjasza jest sam Mesjasz”. Nie musimy Go słuchać; wystarczy na Niego popatrzeć, by poznać prawdę o Bogu i o człowieku w relacji z Bogiem.
Świadectwo jest otwarciem procesu, gdyż świadectwo rodzi pytania – a skoro one padną, otwiera się przestrzeń do przepowiadania Słowa. Słowo jest odpowiedzią na wzbudzone świadectwem pytanie. Wtedy trafia, dotyka bowiem człowieka rozbudzonego, otwartego, zainteresowanego. Wtedy też ma szansę okazać się przekonujące. Nie dlatego, że jest szczególnie mądre czy atrakcyjne, ale dlatego, że towarzyszy mu wylanie Ducha, i to bez ograniczeń. Duch daje zawsze całego siebie. A jest związany z przepowiadaniem Słowa, nie tylko z udzielaniem sakramentów. Wystarczy popatrzeć do 10. rozdziału Dziejów Apostolskich: kiedy Piotr w Cezarei zaledwie zaczął ogłaszać kerygmat Korneliuszowi i jego domownikom, natychmiast „Duch Święty zstąpił na wszystkich, którzy słuchali nauki”, ku totalnemu zdumieniu wszystkich, „którzy przybyli z Piotrem”.
Wyczytujemy z tego tekstu: 1) dyscyplinę i 2) obietnicę. Dyscyplinę: Słowo głoszone potrzebuje poprzedzającego je świadectwa. Nie wystarczy „kazanie”; potrzebne jest również „u-kazanie”. Konieczne są i świadectwo, i przepowiadanie. Jedno bez drugiego nie wystarczy. Obietnica natomiast dotyczy daru Ducha. To dzięki Jego działaniu głoszone Słowa są „Boże” – On je wypowiada (w czasie teraźniejszym, nie tylko przeszłym, skoro np. zostały zapisane w Biblii). On też na nie otwiera – działa równocześnie w przepowiadającym i w słuchaczu.
Bóg posyła nas nie tylko ze Słowem, ale i ze świadectwem (wymaganie) oraz z Duchem (obietnica). Wtedy i tylko wtedy ten, do którego się zwracamy w procesie ewangelizacji, otrzymuje nie jedynie wiedzę, lecz „życie wieczne”.