Kącka: Pani tu postoi

Skwer Chorwacki. „tu pani siedzi, tam wolne, chodź!” – przy mojej ławce zatrzymują się drobna starsza i dorosły zwalisty z białą laską. oczy bezradnie zezujące. „ja tutaj chcę” – on stanowczo. ona przepraszająco: „zawsze chce się dosiadać, na moją udrękę”.

13.05.2023

Czyta się kilka minut

 /
/

Metro Politechnika, peron. przy mnie dwójka kiele siedemdziesiątki z gościem w moim wieku. nadjeżdża pociąg w przeciwną. starszy w jesionce pędem obraca się, truchta, wskakuje i uśmiecha się zza szyby. odjechał. zamarliśmy. matka: „aaa, syn, a ty co!”. syn: „?”. „ojciec się pomylił!”. „pomylił?! zwiał”. „łap pociąg i goń go”. „zwariowałaś”. „dzwoń do metra, żeby ojca wysadzili!”. matka do mnie na desperacji: „pani tu postoi, a my przejedziemy trasę”. syn: „odwaliło ci?! to obca babka!”. „ale nie uciekła z ojcem!”. do mnie na bezradności: „myśli człowiek, że zawsze będzie jak zawsze”.

Instytut Onkologii, dziewiąte piętro. ja między korytarzami, w przelotówce. z oddziału wychodzą dwie w szlafrokach. starsza z turbanem na głowie, młodsza prowadzi kroplówkę. oplastrowane. idą w korytarzyk z windą, ku oknom. starsza: „to mój blok”. „tak?! o masz”. „nie chciałam się tu przenosić, wolałam Grochów. ale mąż powiedział, że ten Imielin to taka bezpieczna okolica”. śmiech młodszej, gorzki. „a ja wiedziałam”. pauza z kaszlem. młodsza: „masz, pij”. starsza po uspokojeniu: „przed przeprowadzką miałam sen. wstałam i powiedziałam: »Ursynów leży bliżej końca«”. „ech”. „i koniec”.

Dwie starsze w 116. „jutro majówka, pani Grażynko”. „niech pani tak nie mówi”. „ale jak?”. „bo to poganizm”. „eeetam”. „nasz ksiądz naucza, że to nowa religia”. „majówka?!”. „wyjazdy. to przyszło na nas z Zachodu”. „jak wszystko”. „od bezbożników. doba wolnego – już jadą”. „dobrze, ale czy to grzech?”. „niech pani pomyśli: leży pani pod palmą. a kościół to gdzie?”. „może za rogiem?”. „paaani Jolu, tu już nie ma miejsca na wiarę. a za dwa dni jest święto obowiązkowe”. „aaa, więc o to chodzi, żeby Polak nie poszedł na mszę”. „tak! żeby odciągnąć. ja powiem: wierzący niech się wystrzega wyjazdów”.

Autobus 119, dosiadam się do trójki na oko trzydziestolatków. para z kolegą. dziewczyna głaszcze chłopaka kompulsywnie, jakby chciała wyprać mu spodnie na kolanie. łapka szopa w tipsach. chłopak w tiszercie ze Stańczykiem, podgolony na Bohuna. drugi w czarnej bluzie z orłem, z kotwicą wytatuowaną na karku. stańczykowy: „też mam orła”. dziewczyna: „w seksimiejscu”. kotwicowy: „moja Aga powiedziała, że zerwie, jak zrobię kotwicę na tyłku”. dziewczyna: „głupia. to superseksihot”. stańczykowy: „gwarantuję cię, nie zerwie”. kotwicowy: „no, nie wiem, Kris jest dostępny”. dziewczyna: „to golas”. „zero dziar? chamówa”. kotwicowy: „e, Juro, a co to za krasnal?”. „to Stańczyk, chłopie”. „nie znam”. „żałuj, ja bym z nim pogadał”. dziewczyna na wzmożeniu głasków adoracyjnych: „bo ty filozof jesteś”. kotwicowy: „no, nie wiem, po mojemu to za dużo tego myślenia ogólnie”.

Wiata przystankowa przy Chełmskiej, para kiele pięćdziesiątki, nadżarci losem. migdalą się. on do niej, na zachrypniętej czułości: „no to jeszcze raz mi opowiedz, co jemy jutro”. „resztę kiełbaski białej z udkiem kurczaka z patelni. ziemniaczki z sosem z fasolki. i mam jeszcze jajko, jakby coś”. „a surówka?”. „po...ało cię. wiesz, ile pomidor wynosi?”. „słoiki jeszcze masz od matki”. „z wiśniami”. „ja nimi dojem”. „po...ało cię”. „to będzie ta, fuzja”. „fuzja?!”. „no, a jak się nazywa, co oglądałaś z Beatą?”. „fjużyn. ale to nie fjużyn”. „bo?”. „to resztki. polskie”. gość z uśmiechem w głosie: „jak dla mnie kuchnie świata”.

Autobus 141, zakorkowana Chełmska. przy oknie rosła babka z ratlerkiem na ręku. ćwieki, koturny, biały irokez. równamy z kościołem zmartwychwstańców. rosła żegna się zamaszyście, robi psu krzyżyk na czółku i wraca do iskania. staruszka: „też coś!”. staruszek: „prowokacja!”. rosła do mnie: „a tym o co znów chodzi?”. staruszka: „psa do modlitwy nie mieszać!”. staruszek: „z czubem na łbie”. rosła: „Czaki też chwali Pana”. staruszka: „Boże”. hamowanie, znosi staruszkę. rosła rzuca staruszkowi psa na kolana i podnosi ją sprawnie z podłogi, sadza. staruszek: „Bogu dzięki”. po chwili: „o Jezu!”. Czaki zmoczył staruszkowi spodnie. rosła: „aaa, to pojednanie”. podnosi psa: „błogosławię was Czakim”. starsi z zezem rozbieżnym. „kochajcie się!” – wysiada na rogu Czerniakowskiej. 

Skwer Chorwacki. „tu pani siedzi, tam wolne, chodź!” – przy mojej ławce zatrzymują się drobna starsza i dorosły zwalisty z białą laską. oczy bezradnie zezujące. „ja tutaj chcę” – on stanowczo. ona przepraszająco: „zawsze chce się dosiadać, na moją udrękę”. ja, że wszystko dobrze. „co ty się tak upierasz!” – ona do niego – pani chce mieć spokój”. ja, że nie szkodzi. on: „przepraszam, jak panią trącę laską”. ja znów to samo. on do niej: „idź sobie, to ja tej pani coś powiem”. „nie!”. „to ja powiem: mama się mnie wstydzi”. „przestań!”. „ja żałuję mamy, ona chciałaby sobie chodzić wolna jak koleżanki”. „Witek!”. „a ja chcę się dosiadać, bo łapię aurę”. „Witek!”. on do mnie: „pani ma niebieską, ładną”. pauza na manewry z laską. „najlepiej dosiadać się w parku. ja park pani polecam, kościół mniej”. „Witek!!”. „kościół zaburza aurę. autobus najgorszy, najgorszy”. śmieję się. „mama się wstydzi, ale ja muszę się czasem dosiąść”. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Pisarka, literaturoznawczyni, krytyczka. Autorka dwóch książek akademickich („Stanisław Brzozowski wobec Cypriana Norwida” oraz „Lektura jako spotkanie. Brzozowski – tekst – metoda”) i trzech prozatorskich („Elizje”, „po drugiej stronie siebie”, „Strefa… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 21/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Pani tu postoi