Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Ze swoimi długimi, cienkimi ogonami jaszczurki Aspidoscelis neotesselatus dorastają do ok. 30 cm, zamieszkują łąki i zarośla pokrywające wyschnięte koryta rzek na południowym wschodzie stanu Kolorado w USA, a ich populacja składa się wyłącznie z samic rozmnażających się bezpłciowo. Jedna z takich grup żyje w okolicy Fortu Carlson, amerykańskiej bazy wojskowej, dlatego narażona jest na sporo stresu – samoloty przelatujące nisko nad głowami jaszczurek generują hałas dochodzący do 112 decybeli. Nawet koncerty rockowe nie są tak głośne.
Megen E. Kepas z Utah State University i współpracownicy postanowili połączyć siły z wojskiem i sprawdzić, jak generowany przez człowieka hałas wpływa na jaszczurki. Przez kilka dni w okresie rozrodczym jaszczurek w 2021 r. piloci wykonywali loty o określonych godzinach, naukowcy zaś obserwowali zachowanie jaszczurek przez trzy minuty, a następnie chwytali je i pobierali im krew. Zgodnie z przewidywaniami, po niskich, głośnych przelotach u jaszczurek wzrastał poziom kortyzolu, odpowiedzialnego m.in. za zwiększanie stężenia glukozy we krwi. W ich osoczu więcej było także ketonów, związków będących produktem metabolizmu tłuszczów, co sugeruje sięganie przez organizm do rezerw energetycznych. Jaszczurki zmieniały także swoje zachowanie – w czasie przelotów mniej się ruszały i więcej jadły. Reagowały więc tak, jakby chciały maksymalnie przygotować się na zagrożenie i zgromadzić jak najwięcej energii.©℗