Grochem o ścianę?

Pancernymi dywizjami "Kultury była prawda, słowo o mocy tak wielkiej, iż bali się go władcy Imperium. Dziś słowo to spotyka nieraz obojętność, ale będzie jak ziarno, przynoszące plon stukrotny.

01.08.2006

Czyta się kilka minut

27 lipca prezd Maisons-Laffitte; pośrodku Henryk Giedroyc /fot. A. Franaszek /
27 lipca prezd Maisons-Laffitte; pośrodku Henryk Giedroyc /fot. A. Franaszek /

27 lipca minęła setna rocznica urodzin Jerzego Giedroycia. Z tej okazji w Maisons-Laffitte pod Paryżem, na ogrodzeniu domu przy Avenue de Poissy nr 91 - domu będącego od pół wieku siedzibą "Kultury" i Instytutu Literackiego, odsłonięto pamiątkową tablicę. Ceremonię prowadzili Henryk Giedroyc, brat zmarłego przed sześcioma laty Redaktora, minister Andrzej Przewoźnik - przewodniczący Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz Jan Tombiński, ambasador RP we Francji. Wcześniej w pobliskim kościele Mszę św. koncelebrowali po łacinie chiński kapłan Paul Wang, ks. Marian Faleńczyk - pallotyn, od wielu lat zaprzyjaźniony z "Kulturą" oraz redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego" ks. Adam Boniecki, który w kazaniu przywołał także pamięć współpracowników Redaktora - Zofii i Zygmunta Hertzów, Marii Czapskiej, Józefa Czapskiego, Juliusza Mieroszewskiego, Gustawa Herlinga-Grudzińskiego...

W obchodach wzięło udział ponad 150 osób z kilku krajów, wśród gości byli Władysław Bartoszewski, Leopold Unger, Jerzy Pomianowski, Krzysztof Pomian, Bohdan Osadczuk, Marek Nowakowski, Barbara Toruńczyk, Wojciech Karpiński, Mirosław Chojecki, Jerzy Kisielewski... O roli, jaką odegrała "Kultura" w polskiej literaturze, przypominał widok stołu, przy którym w czasie garden party siedzieli razem Rita Gombrowicz, wdowa po autorze "Kosmosu", i Antoni Miłosz, syn poety. "W imieniu Rzeczypospolitej składam wyrazy głębokiej czci pamięci Redaktora, Księcia Emigrantów, wielkiego Polaka, w którego życiorysie znaleźć można wzór zachowań, jakich dzisiaj Polska potrzebuje - stawiania dobra państwa ponad wszystkie inne cele działalności publicznej, umiejętnego sięgania do dziedzictwa narodowego oraz odwagi niezależności myśli i działania" - pisał w nadesłanym liście prezydent Lech Kaczyński. Relacjonowane przez publiczną telewizję i stacje radiowe uroczystości odbywały się w ramach "Roku Jerzego Giedroycia", organizowanego przez Towarzystwo Opieki nad Archiwum Instytutu Literackiego w Paryżu oraz Instytut Adama Mickiewicza. Tyle kronikarskich informacji.

***

W obchodach, mających zresztą bardziej charakter przyjacielskiego spotkania niż "akademii ku czci", był też ton smutku. W czasie jednej z nagrywanych przez media dyskusji Leopold Unger mówił, że Jerzy Giedroyc na pewno by się z nich nie cieszył, bo nie o uroczystości mu szło, a w kazaniu ks. Boniecki przywoływał wypowiedzi Redaktora, pełne goryczy, iż całe życie minęło mu na "rzucaniu grochem o ścianę", że otrzymuje liczne doktoraty honoris causa, ale z jego tezami politycznymi nikt nie podejmuje poważnej dyskusji. Nawet czytany w czasie Mszy Kohelet przypominał, iż "w wielkiej mądrości wiele utrapienia"...

Czy rzeczywiście, jak widział to biblijny autor, kolejne pokolenia powtarzają te same błędy i ponoszą wciąż te same klęski? To pytanie, postawione w domu, w którym przez dziesięciolecia powstawała "Kultura", ma zupełnie konkretny, współczesny wymiar. Jednym z najważniejszych przekonań Jerzego Giedroycia była wiara, że Polska powinna być wielka nie obszarem, ale poziomem kulturowym i cywilizacyjnym oraz rolą, jaką ma odegrać w życiu Europy Środkowej, że do tej Polski należy nieustannie się dobijać, choćby przyszło przebić mur własną głową. Taki był ostateczny cel wszystkich działań, prowadzonych niezmordowanie, z żelazną konsekwencją przez tego pragmatycznego polityka, będącego zarazem może ostatnim z wielkich polskich romantycznych idealistów.

Niepodległość niewiele przyniosła powodów do nadziei, że wizja ta kiedyś się spełni. Historia siedemnastu lat polskiej wolności to w końcu w dużej mierze kronika marnowanych szans, zaprzepaszczonych starań, prywaty i swarów, które wysuwały się przed dobro publiczne. Poziom dyskusji politycznej i świadomości państwowej nieustannie się obniża, degraduje się życie kulturalne, a w konsekwencji umysłowość społeczeństwa, w którym braknie postaci naprawdę wielkiej rangi. Jest gorzkim symbolem fakt, iż "Książę Emigrantów", który większość życia poświęcił budowaniu podstaw dla niepodległego państwa, gdy państwo to w końcu stało się faktem, nie chciał do niego przyjechać i odmówił przyjęcia Orderu Orła Białego.

***

W swoim kazaniu ks. Boniecki mówił też o nadziei. O tym, że bronią "Kultury", jej pancernymi dywizjami była prawda, słowo o mocy tak wielkiej, iż bali się jej władcy Imperium. Że dziś słowo to zda się nieraz brzmieć w ciszy i obojętności, ale będzie jak ziarno, przynoszące z czasem plon stukrotny. Ambasador Tombiński zaś opisywał dzieło Jerzego Giedroycia jako dar nie tylko dla Polaków, lecz i dla Francji, mogącej uczynić zeń klucz do zrozumienia Europy Środkowej, która w dużej mierze zniknęła ze świadomości francuskiego społeczeństwa.

Spuścizna Redaktora ma wymiar intelektualny i duchowy, ale też całkiem konkretny i materialny. To numery "Kultury", ukazujące się nadal "Zeszyty Historyczne", to dziesiątki tysięcy listów, rękopisów i unikalnych dokumentów, przechowywanych w Archiwum Instytutu Literackiego. Mozolnie porządkowane zbiory, z których jedynie część została dotąd opublikowana, są niezwykle ważnym źródłem wiedzy o polskiej historii II połowy XX stulecia. A także wielką lekcją Redaktora: lekcją hartu ducha, realizmu, konsekwencji, umiejętności dokonywania mądrych wyborów i wysnuwania wniosków z klęsk - wszystkich tych cech, których my, Polacy nie mamy w nadmiarze.

Miejmy (nieśmiałą) nadzieję, że z lekcji tej skorzystamy, że nie zapomnimy o niej natychmiast, gdy tylko zakończy się rok jubileuszowy.

Podziękowania za okazaną autorowi pomoc zechcą przyjąć Instytut Adama Mickiewicza oraz prof. Jerzy Pielaszek, dyrektor Stacji Naukowej PAN w Paryżu.

We wrześniu "Tygodnik Powszechny" opublikuje specjalny dodatek poświęcony Jerzemu Giedroyciowi i "Kulturze".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp roczny

365 zł 95 zł taniej (od oferty "10/10" na rok)

  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
269,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Ur. 1971 r. Krytyk literacki, pracownik Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, sekretarz Międzynarodowej Nagrody Literackiej im. Zbigniewa Herberta, wieloletni redaktor „Tygodnika Powszechnego”. Autor książki „Miłosz. Biografia” (Wydawnictwo Znak,… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 32/2006