Co tam sąd - eurodeputowany wie swoje

Instytut Pamięci Narodowej stwierdził niedawno, że Henryk Karkosza, będący dotąd symbolem niezależnego ruchu wydawniczego w PRL, współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa. Karkosza twierdzi, że to nieprawda. Zażądał, by sprawę zbadał sąd lustracyjny.

20.02.2005

Czyta się kilka minut

W ub. tygodniu odbyła się pierwsza rozprawa, dziennikarze poprosili więc o komentarz tych byłych kolegów Karkoszy z przedsierpniowej jeszcze opozycji, którzy są przekonani o jego winie. Zapytali m.in., co będzie, jeśli sąd lustracyjny przyzna rację Karkoszy. Najgłośniejszy ostatnio w kraju dziennikarz oznajmił, że on i tak swoje wie. To jednak nie dziwi - styl myślenia głośnego żurnalisty jest, jaki jest. Publicystom zresztą więcej wolno. Gorzej, że tak samo do hipotetycznego przecież werdyktu sądu chce podejść także drugi z pytanych eks-kolegów Karkoszy, będący dziś deputowanym do Parlamentu Europejskiego. Politykom chcącym uchodzić za poważnych wolno już mniej. Przeciwnie: powinni oni szczególnie dbać o szacunek dla instytucji państwa, które reprezentują.

W przypadku lustracji lekceważenie rozstrzygnięć sądu tylko dlatego, że nie przystają one do z góry przyjętej tezy (a padły też argumenty w rodzaju: sędziów musiałoby chyba coś oświecić), oznacza też zanegowanie przysługującego każdemu prawa do obrony oraz samej idei cywilizowanego rozliczenia z przeszłością. Jest to tym bardziej przykre, że tak publicysta, jak eurodeputowany spędzili młodość walcząc o prawa człowieka właśnie i gotowi byli pójść za to do więzienia.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp roczny

365 zł 95 zł taniej (od oferty "10/10" na rok)

  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
269,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 08/2005