Cnoty prywatne: słowność

Dotrzymywanie słowa, czyli słowność - rzeczownik rzadko używany, jest cnotą nie tylko prywatną.

28.04.2006

Czyta się kilka minut

W życiu publicznym i politycznym ma ona także kolosalne zastosowanie. Bez niej wiele związków zarówno praktycznych, jak i uczuciowych byłoby nie do wyobrażenia. Jakże często przecież rozmowę z kimś bliskim kończymy pytaniem: "słowo?" i słyszymy odpowiedź: "słowo!". Potem pozostaje tylko słowa dotrzymać.

W zasadzie jest to cnota prosta i łatwa do zrealizowania. Równie łatwo wykazać, że się słowa nie dotrzymało. Jednak właśnie fakt, że tak prosto jest coś obiecać, sprawia, że tak trudno danego słowa dotrzymać.

Czasem niedotrzymanie słowa danego tylko ustnie powoduje konsekwencje prawne. Jeżeli jesteśmy z kimś "po słowie", to za niedotrzymanie tego słowa możemy być ukarani sądownie. Są to wprawdzie szczególne i wyjątkowe przypadki, ale wskazują one, że słowo jest nie tylko święte, ale też że dotrzymywanie go jest jedną z cnót prywatnych, której wspólnota, w której żyjemy, wyjątkowo mocno broni. Bez dotrzymywania słowa nie byłoby bowiem tej wspólnoty. Jej istnienie opiera się na słowności jej członków, a człowiek, który łamie te reguły jest wrogiem, niszczycielem.

Na dotrzymywaniu słowa opierają się przecież wszystkie związki powstające w ramach tego, co często nazywamy "społeczeństwem obywatelskim", a także związki doraźne, powstające dla realizacji konkretnego celu. Umawiamy się, że jutro wszyscy mieszkańcy danej okolicy zajmą się poprawieniem lokalnej drogi. Ten, kto się nie stawi, złamie obietnicę, ale też - co gorsze - podważy poczucie wspólnoty. Ten, kto nie dotrzymuje słowa, jest po prostu zdrajcą w najprostszym i podstawowym rozumieniu tego słowa. Można naturalnie zdradzać ideały czy ojczyznę, ale najbardziej podłą i zarazem najczęściej spotykaną formą zdrady jest właśnie zdrada bliskich czy też lokalnej wspólnoty. O to, czy ktoś zdradził ideały, historycy toczą spory. Ten, kto zdradził bliskich lub bliźnich, jest zdrajcą, którego historia nie pamięta, ale który szkodę uczynił równie wielką.

Dotrzymywanie słowa jest bowiem podporą zaufania, zaś cóż można drugiemu gorszego uczynić, poza zadaniem mu śmierci, jak zawieść jego zaufanie? Dlatego dawanie słowa wymaga znacznie poważniejszego namysłu, niż zazwyczaj sądzimy. Musimy być przekonani, że o ile sił nam starczy, słowa dotrzymamy. Bywają wprawdzie okoliczności usprawiedliwiające, ale rzadkie i zawsze nieco wątpliwe.

Podkreślmy ponadto, że dotrzymywanie słowa jest cnotą prywatną i prostą, a wobec tego niemającą nic wspólnego z honorem. Oczywiście, niedotrzymanie słowa jest postępowaniem niehonorowym, ale honor to cecha nas samych, natomiast nie dotrzymując słowa ranimy innych. Dopóki poniżamy tylko samych siebie - pół biedy. Kiedy dotyczy to innych - świat się wali. Świat, do którego należymy i który jest dla nas jedynym miejscem, gdzie możemy sensownie i wspólnie z innymi żyć i cieszyć się życiem.

Kiedy natomiast dotrzymujemy słowa, pojawia się nieoczekiwanie to, co nazywamy harmonią. Tak jak wielkość przyrody polega między innymi na dotrzymywaniu słowa, na tym, że po zimie przychodzi wiosna, tak życie ludzkie jest harmonijne wtedy, kiedy bez niepokoju możemy liczyć, że i my dotrzymamy słowa wobec innych, a inni dotrzymają go wobec nas.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp roczny

365 zł 95 zł taniej (od oferty "10/10" na rok)

  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
269,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 18/2006