Biskup od żmudnej roboty

Powinien być sprawnym administratorem, cieszyć się powszechnym autorytetem, posiadać zdolności mediacyjne i odwagę ewangelicznego szaleńca – cechy, które trudno pogodzić.

10.03.2014

Czyta się kilka minut

 / Fot. Tomasz Paczos / FOTONOVA
/ Fot. Tomasz Paczos / FOTONOVA

Pisanie na temat wyboru przewodniczącego Episkopatu i jego zastępcy, gdy artykuł ma trafić do czytelników tuż przed wyborami, nie jest zadaniem wdzięcznym. Stoję przed zagadką, której rozwiązanie wielu czytelników będzie już znało. Skupię się więc na kryteriach wyboru, które mają z natury mniej doraźny charakter, oraz spróbuję dopasować do tych kryteriów odpowiednich kandydatów spośród biskupów diecezjalnych.

KLUCZ ADMINISTRACYJNY

Konferencja Episkopatu jest narzędziem duszpasterskiej współpracy biskupów na danym terytorium, zwykle obejmującym jeden kraj. Istnieje zatem przede wszystkim po to, by koordynować działania biskupów i organizować krajowe duszpasterstwo. Przewodniczący nadzoruje tę koordynację, dlatego jego obowiązki mają głównie charakter administracyjny (więcej na ten temat w tekście Błażeja Strzelczyka na str. 16). W 1994 r. pierwszym po wojnie wybranym przez Konferencję (a nie mianowanym przez papieża) przewodniczącym został prymas Józef Glemp. Dziesięć lat później w głosowaniu zwyciężył jego dotychczasowy zastępca: abp Józef Michalik.

To dlatego przed tegorocznymi wyborami wielu komentatorów wskazywało, że biskupi wybiorą przewodniczącym zastępcę abp. Michalika – metropolitę poznańskiego abp. Stanisława Gądeckiego (analizę poglądów faworytów w wyborach na przewodniczącego publikujemy obok). Wskazywano na jego zalety. Zna języki – to on przemawiał w Knesecie, gdy delegacja Episkopatu odwiedziła Izrael w marcu 2013 r. Jest to o tyle ważne, że reprezentacyjna rola przewodniczącego będzie prawdopodobnie wzrastać. Franciszek konsekwentnie dąży do tego, by wzmacniać kolegialne struktury w Kościele. Zatem wzrastać będzie rola Konferencji Episkopatów i ich wzajemnych kontaktów, a odpowiedzialnym za te kontakty jest właśnie przewodniczący.

W Poznaniu działa Rada Społeczna, w której pracę metropolita zaangażował autorytety ze świata nauki i kultury – to jedno z najbardziej aktywnych świeckich gremiów, z którego opracowań na temat ważnych problemów na styku Kościół – społeczeństwo niejednokrotnie korzystano także na forum Episkopatu.

Statut przyznaje przewodniczącemu jeszcze jedno zadanie: ma reprezentować Konferencję „na zewnątrz”. To zadanie związane jest z jego autorytetem publicznym. Gdyby miało decydować takie kryterium, najlepszym kandydatem byłby metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz. Jednak w ostatnich latach, i nie tylko w Polsce, obserwujemy inną tendencję: przewodniczący Episkopatu nie ma swym autorytetem dominować w lokalnym Kościele – Konferencja to, powtórzmy, ciało kolegialne, i potrzebuje bardziej sprawnego zarządcy niż osobowości. Pokazał to już abp Michalik. Zatem kard. Nycz ma mimo wszystko niewielkie szanse.

Kto zostanie zastępcą przewodniczącego?

Jednym z kryteriów, które niewątpliwie zostaną wzięte pod uwagę, będzie wiek potencjalnego kandydata. Małe prawdopodobieństwo, by realne szanse mogli mieć biskupi zbliżający się do emerytury (np. biskup warszawsko-praski abp Henryk Hoser – lat 71) lub zbyt młodzi (biskup opolski Andrzej Czaja – lat 50).

Jako aktywny i skuteczny hierarcha w pracach Episkopatu dał się poznać metropolita lubelski abp Stanisław Budzik (lat 62). Choć nie jest o nim głośno w mediach, ma realne szanse. Jego konkurentem może być metropolita łódzki abp Marek Jędraszewski (lat 65). Nie tylko zna języki, ale pochwalić się może ciekawymi inicjatywami duszpasterskimi (dialogi w katedrze ze świeckimi). Poza tym Łódź jest blisko Warszawy, nie byłoby więc kłopotu z dyspozycyjnością nowego przewodniczącego. Metropolicie łódzkiemu przeszkodzić jednak może zbyt duże swego czasu zaangażowanie w obronę abp. Paetza (jako poznański biskup pomocniczy nakłaniał proboszczów do podpisywania bezkrytycznego listu w obronie metropolity oskarżonego o nadużycia seksualne wobec kleryków) i obecne kłopoty z księżmi oskarżonymi o pedofilię.

PSYCHOLOGIA EPISKOPATU

Te przewidywania mogą spalić na panewce, jeśli do głosu dojdą proste mechanizmy psychologiczne. Decydujący głos w wyborach mają bowiem biskupi pomocniczy. Spośród 95 głosów aż 51 (nie licząc bp. Piotra Jareckiego, który za spowodowanie kolizji pod wpływem alkoholu przeżywa obecnie czas pokuty – jak nieoficjalnie wiadomo, w jednym z klasztorów trapistów w USA) należy do nich.

Biskup pomocniczy jest „dziwną” funkcją w Kościele: posiada święcenia i godność biskupa, za którymi jednak nie idzie żadna władza – jest całkowicie zależny od biskupa diecezjalnego. W praktyce oznacza to, że biskupi diecezjalni spychają na barki swoich najbliższych współpracowników najbardziej niewdzięczne zadania. Biskupi pomocniczy to w polskim Kościele (oprócz sióstr zakonnych) najbardziej zapracowana grupa. Ich kalendarze wypełnione są szczelnie wizytacjami parafii, udziałem w uroczystościach jubileuszowych, udzielaniem sakramentów, w tym przede wszystkim bierzmowania. Wybory przewodniczącego Episkopatu to jeden z nielicznych momentów, kiedy ich głos się naprawdę liczy.

Psychologiczna sytuacja biskupa pomocniczego podobna jest zatem do psychologii przeciętnego polskiego wyborcy, który ma poczucie, że ciężko pracuje dla ojczyzny, ale niespecjalnie interesuje to sprawujących władzę polityków, dopóki nie nadejdzie czas wyborów. Zaskoczenie na wielką skalę jednak nam nie grozi – to gremium zna się bardzo dobrze. Ale i tak biskupi pomocniczy są w stanie sprawić wszystkim niespodziankę.

O ile biskupi diecezjalni, poprzez ponoszoną odpowiedzialność, zmagają się na co dzień z bardzo konkretnymi problemami, co wymusza na nich myślenie w kategoriach praktycznych, o tyle biskupi pomocniczy są bardziej podatni na „argumenty ideowe”, a tym samym narażeni na pokusę myślenia życzeniowego. Jeżeli o. Tadeusz Rydzyk ma wpływy w Episkopacie, to właśnie głównie poprzez tę grupę biskupów. Nie ulega wątpliwości, że dyrektor Radia Maryja będzie chciał mieć zaprzyjaźnionego hierarchę w prezydium Episkopatu. Jeśli więc abp Wacław Depo zostanie zastępcą przewodniczącego, to stanie się tak właśnie za sprawą poparcia biskupów pomocniczych.

A CO NA TO DUCH ŚWIĘTY?

Osoby wierzące wierzą, że bez względu na wynik Duch Święty będzie obecny w wyborze biskupów – gdyż „łaska działa na naturze” (św. Tomasz). Dla Trzeciej Osoby Boskiej nie jest przeszkodą jakość decyzji biskupów. Kościół przecież ma obiecane, że „bramy piekielne go nie przemogą” (Mt 16, 18). W pewnych jednak szczególnych chwilach obecność Ducha Świętego staje się prawie że namacalna. Ostatnio doświadczyliśmy tego podczas wyboru papieża. Czy takie zaskoczenie jest możliwe również w Polsce?

Jeśliby tylko nastały sprzyjające warunki, także w polskim Episkopacie znalazłyby się osoby z dużym potencjałem ewangelicznej odwagi. Tak postrzegam np. bp. Edwarda Dajczaka. Zauważmy jednak, że wybór kard. Bergoglia stał się możliwy tylko dzięki temu, że przed konklawe kardynałowie długo i szczerze debatowali o Kościele. Wyzwoliło to w nich tyle odwagi i otwarcia, że podczas głosowania zdołano przełamać stare układy i wyjść poza utarte koleiny. Czy zapowiedziana zaledwie półdniowa przedwyborcza debata na temat stanu Kościoła w Polsce umożliwi podobnie zaskakującą decyzję? Nie sądzę...

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp roczny

365 zł 95 zł taniej (od oferty "10/10" na rok)

  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
269,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kierownik działu Wiara w „Tygodniku Powszechnym”. Ur. 1966 r., absolwent Wydziału Mechanicznego AGH, studiował filozofię na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie i teologię w Kolegium Filozoficzno-Teologicznym Dominikanów. Opracowanymi razem z… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 11/2014