Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Słowa: “Jezus odrzucony przez swój naród" pojawiają się w Biblii Tysiąclecia w: Mt 27, 15-26, Mk 15, 6-15 i Łk 23, 17-25. To fragment Ewangelii, który zwłaszcza w wersji Mateusza przez wieki prowadził do oskarżania Żydów o bogobójstwo. Kościół w Deklaracji “Nostra aetate" napisał: “A choć władze żydowskie ze swymi zwolennikami domagały się śmierci Chrystusa, jednakże to, co popełniono podczas Jego męki, nie może być przypisane ani wszystkim bez różnicy Żydom wówczas żyjącym, ani Żydom dzisiejszym". Oskarżenia o bogobójstwo już się nie pojawiają, ale czy umieszczenie takiego nagłówka w kontekście skazania Jezusa na śmierć nie jest krzywdzącym uogólnieniem tak samo nieprawdziwym, jak stwierdzenie, że “Polacy zabili ks. Jerzego Popiełuszkę"? Takie słowa zamiast mówić czytelnikowi o treści perykopy, wskazują, jak należy ją rozumieć. I jeszcze wprowadzają w błąd sugerując, że cały naród żydowski odrzucił Chrystusa, skazując Go na ukrzyżowanie. W ekumenicznym wydaniu Brytyjskiego i Zagranicznego Wydawnictwa Biblijnego ten fragment poprzedzono słowami: “Piłat, Barabasz i Jezus".
Podobny kłopot sprawiają nagłówki Biblii Tysiąclecia w Liście do Rzymian w rozdziałach 10. i 11. Pierwszy z nich informuje czytelnika, że “Żydzi odrzucili usprawiedliwienie dawane dzięki wierze". Większość Żydów nadal odrzuca usprawiedliwienie otrzymywane dzięki wierze w Chrystusa i ma do tego prawo. Utrzymanie takiego nagłówka sprzyja zaś pojmowaniu judaizmu jako religii legalizmu, zaprzeczającej roli łaski Bożej i ludzkiej wiary w procesie zbawienia, a przecież nie taka jest o nim prawda. Religijni Żydzi wierzą w usprawiedliwienie otrzymywane dzięki Bożemu miłosierdziu przez wierność Torze. Większość Żydów ani w czasach św. Pawła, ani dziś nigdy nie stanęła przed wyborem między wiarą w Chrystusa i jej odrzuceniem. Chrześcijaństwo jest dla nich obcą religią, której przyjęcie dla większości jest taką samą abstrakcją, jak dla większości katolików przejście na islam.
Nagłówki w rozdziale 11. Listu do Rzymian sugerują, że aż do przyjęcia Ewangelii przez wszystkich Żydów trwa ich “częściowe i czasowe odrzucenie". Św. Paweł tego nie powiedział, ale posłużył się obrazem gałęzi wszczepianych do drzewa oliwnego. Również Magisterium Kościoła pozostawia teologom szeroką możliwość refleksji nad tajemnicą relacji Synagogi i Kościoła w Bożym planie zbawienia. Unieważniło jednak nauczanie o “odrzuceniu Izraela".
Treść nagłówków odbija jakąś niedrożność w przepływie nauczania od Magisterium Kościoła do kościołów i sal katechetycznych w Polsce. “Żydzi i judaizm nie powinni zajmować miejsca przypadkowego i marginalnego w katechezie i głoszeniu Słowa Bożego, lecz ich nieodzowna obecność musi być organicznie w nie włączona" (por. “Żydzi i judaizm w głoszeniu Słowa Bożego i katechezie Kościoła katolickiego"). Może w kolejnym wydaniu Biblii Tysiąclecia zrezygnuje się z nagłówków, wypaczających sens tekstu świętego i sprzecznych z posoborowym nauczaniem Kościoła?
CZESŁAW WRÓBEL (Szczecin)