Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Grzegorz Nurek: Polscy pisarze mieli to szczęście, że na terenie dawnej Jugosławii pojawił się znakomity tłumacz - Peter Vujicić, którego jest Pani uczennicą. To on wydał w Serbii dwie antologie poezji polskiej, które zostały przyjęte z zachwytem. Dzięki jego i Pani przekładom książek Gombrowicza powstała w Belgradzie grupa ferdydurkistów. Kontynuuje Pani dzieło Vujicicia, przełożyła blisko 80 książek, utwory ponad 300 polskich poetów, prozaików, dramaturgów...
Biserka Rajčić: Przez 34 lata pracowałam po osiem godzin dziennie... Na początku u boku Petera Vujicicia, który należał do pierwszego po wojnie pokolenia absolwentów slawistyki i zaczynał w początkach lat 60. To były piękne czasy boomu poetyckiego po 1956 r. Kiedy zaczynałam studiować, fascynowaliśmy się głównie literaturą francuską, ale przekłady Petera zaczęły to zmieniać: odkrywał przed nami prozę Andrzejewskiego, Iwaszkiewicza. Odkrywaliśmy też teatr i film polski.
Należałam do kręgu ludzi zainteresowanych literaturą, pisarzy, tłumaczy. Mój mąż tłumaczył poezję i filozofię z niemieckiego i rosyjskiego, ja z polskiego i czeskiego, Vujicić z polskiego, francuskiego i niemieckiego. Żyliśmy literaturą, chodziliśmy wspólnie na koncerty, wystawy, filmy, interesowaliśmy się awangardą. Odbywały się wystawy sztuki europejskiej, później ilekroć mogłam, jeździłam na Biennale do Wenecji. W latach 80. zachwyciłam się korespondencją Chopina, napisałam słuchowisko radiowe, wydałam książkę o Chopinie. Jeszcze bardziej zainteresowała mnie twórczość Szymanowskiego. Ależ to była ciekawa postać! Napisałam dwie książki o miastach: o Pradze i Krakowie.
Dziś literatura polska sytuuje się na szczycie hierarchii wartości literackich w moim kraju. Można nawet mówić o wpływie poezji polskiej, Różewicza, Herberta, Białoszewskiego, Tymoteusza Karpowicza na wiersze naszych poetów. Olbrzymią popularnością cieszy się w Serbii poezja Wisławy Szymborskiej; niekiedy jestem zaczepiana w autobusach, bo ludzie rozpoznają mnie jako jej tłumaczkę i pytają o nią.
Z wieloma polskimi autorami przyjaźniła się lub przyjaźni Pani osobiście. Z Janem Józefem Lipskim, Ryszardem Kapuścińskim, właśnie Wisławą Szymborską.
Z każdym z pisarzy, którego tłumaczę, pozostaję w kontakcie listowym. Przyjaźniłam się i przyjaźnię ze względu na wieloletnie zainteresowanie teorią literatury z niemal całym Instytutem Badań Literackich w Warszawie: Marią Janion, Sławińskim, Głowińskim... Teraz wydam w Serbii dwutomową antologię polskiej nauki o literaturze, nad którą pracowałam blisko 40 lat. W zeszłym roku wydałam antologię eseju polskiego: teksty 32 polskich autorów, poczynając od Karola Irzykowskiego. Chciałabym wydać w 2010 r. dzieło swojego życia - antologię polskich programów i manifestów awangardowych (literackich, z dziedziny teatru, sztuki, kina, fotografii), połączyć to z wydaniem antologii polskiej poezji awangardowej.
Przetłumaczyła Pani sztuki Różewicza, Mrożka, Witkacego, Gombrowicza, Głowackiego, Villqista. Czy twórczość polskich dramaturgów jest jeszcze wystawiana na scenach teatrów w Serbii, albo w innych krajach byłej Jugosławii?
Przez lata sztuki Mrożka, Różewicza były grywane w teatrach całej Jugosławii. "Kartoteka" nie schodziła ze scen przez ponad 25 lat. Teraz popularna i grana jest sztuka, którą przetłumaczyłam - Krzysztofa Bizio "Porozmawiajmy o życiu i śmierci".
Ubóstwiam twórczość Gombrowicza. W 1996 r. przełożyłam "Trans-Atlantyk". To była jedna z najtrudniejszych książek, którą tłumaczyłam. Nie byłam początkowo zadowolona z tego przekładu, nie wiedziałam, w czym rzecz. Pomogło mi dopiero jedno zdanie Kota Jeleńskiego o tym, że "Trans-Atlantyk" to pastisz, który za podstawę bierze Mickiewicza. I że to poemat romantyczny. To był dobry trop. Ten wysoki i niski styl, ironia, humor. Strasznie ciężko nad tym tłumaczeniem pracowałam - ponad rok.
Jakby tego było mało, jest Pani autorką monografii "Polska cywilizacja".
Przez wiele lat zbierałam materiały do książki będącej historią polskiej kultury, pisałam ją przez 7 lat. Dziś jest niemal podręcznikiem na wielu kierunkach studiów w Serbii.